W Krakowie dobrze czuje się nawet bez towarzystwa kolonii Hiszpanów. Na początku sezonu trudno wyobrazić sobie drużynę Wisły Kraków bez Vullneta Bashy.

Po siedmiu ligowych kolejkach wiadomo już, że trener Maciej Stolarczyk nie lubi przesadnie mieszać w składzie. W jego drużynie jest aż ośmiu piłkarzy, którzy wszystkie mecze o punkty rozpoczęli w podstawowym składzie. Czterech nie opuściło ani minuty, ale najtrudniej znaleźć w zespole zastępcę dla Bashy. Jakuba Bartkowskiego może odciążyć Matej Palcić, stoperów – Zoran Arsenić. Gdy rozejrzeć się za defensywnymi pomocnikami, w kadrze widać tylko 18-latków.

I choć na ustach kibiców Wisły ostatnio są przede wszystkim piłkarze ofensywni, Basha miał już w tym sezonie chwilę w blasku fleszy. W meczu przedostatniej kolejki z Górnikiem Zabrze zdobył debiutancką bramkę w ekstraklasie. Czekał na nią aż rok, choć już w pierwszym meczu w Wiśle był blisko – wtedy piłka po jego strzale trafiła jednak w poprzeczkę.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Marcin Ręczmin poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze