Rzuty karne przesądziły w piątek w Nowym Targu o tym, że to TatrySki Podhale sięgnęło po brąz Polskiej Hokej Ligi. Comarch Cracovia po raz pierwszy od 2015 r. kończy sezon poza podium.

Wtedy krakowianie odpadli w ćwierćfinale właśnie po spotkaniach z Podhalem, które tamten sezon również zakończyło na trzecim miejscu. W kolejnych dwóch latach Cracovia zdobywała mistrzostwo, została pierwszym polskim klubem, który zagrał w Hokejowej Lidze Mistrzów. Ale zakończonego w piątek sezonu nikt pod Wawelem nie będzie chciał pamiętać.

Cracovii gorzej niż w ostatnich latach wiodło się już w sezonie zasadniczym. Nie pomogły zmiany w składzie – w fazie play-off zdołała wyeliminować tylko Unię Oświęcim, Tauron KH GKS Katowice okazał się już zbyt mocny. Krakowianom pozostała więc walka o trzecie miejsce, ale i tutaj nie dali rady. Pod ścianą postawili się już po pierwszym meczu – przegrali po dogrywce 3:4, a rywalizacja o trzecie miejsce toczyła się tylko do dwóch zwycięstw. – Takich meczów nie możemy przegrywać – przyznał przed kamerą klubowej telewizji Eryk Sztwiertnia, napastnik Cracovii.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze