Dobrze, że rozbudzamy apetyty kibiców i mediów, bo to znaczy, że dobrze skaczemy - mówi Stefan Hula, najlepszy z Polaków w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w Zakopanem. Zajął czwarte miejsce, choć prowadził po pierwszej serii.

Jest pan rozczarowany?

Stefan Hula: Trochę, choć gdyby ktoś mi wcześniej powiedział, że będę czwarty i że wygramy konkurs drużynowy, wziąłbym to w ciemno. Niedzielny konkurs nie był jednak do końca łatwy i sprawiedliwy. Wiatr kręcił, ale taki urok tego sportu. Za to kibice dopisali, oby tak było co roku. Mój drugi skok? Nie zwalałbym winy na wiatr. Gdybym oddał taki sam jak w pierwszej serii, pewnie skończyłoby się inaczej. To był dobry skok, ale trochę zabrakło. Mimo wszystko to dla mnie nowe doświadczenie, fajna sprawa.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Łukasz Grzymisławski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze