Hokejowi mistrzowie Polski w pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów przegrali na wyjeździe z Red Bull Monachium, ale wstydu nie przynieśli.
– Musimy zagrać bezbłędnie i unikać kar – przestrzegał Rudolf Rohaczek, trener Comarch Cracovii. Ani on, ani jego hokeiści przed meczem nie próbowali wymachiwać szabelką, bo zdawali sobie sprawę z miejsca w szeregu. Od przeciwników krakowski klub odstaje i sportowo, i finansowo.
Dlatego celem było choćby postraszenie rywali, pokazanie się z przyzwoitej strony. Kłopot w tym, że krakowianie, wbrew oczekiwaniom trenera, kolekcjonowali minuty spędzone na ławce kar. Za to na początku dobrze bronili, a chwilami mogli nawet myśleć o niespodziance. Np. wtedy, gdy Damian Kapica strzelił na 1:1. Zostawiliby po sobie lepsze wrażenie, gdyby w końcówce nie dali sobie strzelić jeszcze dwóch goli.
Wszystkie komentarze