Jak się okazuje, tanio możemy zjeść nawet w pobliżu Rynku. Szczególnie przy ul. Gołębiej, gdzie znajduje się kilka niezwykle popularnych wśród studenckiej ferajny lokali. Zacząć wypada od Gospody Koko (Gołębia 8), gdzie w porze obiadowej naprawdę ciężko o miejsce. Nic dziwnego - za dużą porcję zupy oraz drugie dania zapłacimy tam tylko 14 zł. Menu zmienia się codziennie i każdego dnia znajdziemy w nim naprawdę wiele pozycji. W przeciwieństwie do innych knajp serwujących potrawy typowo obiadowe Koko otwarte jest do późnych godzin nocnych (co prawda niewiele już wtedy zostaje).
Naprzeciwko z kolei znajduje się Bordo (Gołębia 3). W tej restauracji oprócz stałego menu z cenami bardziej "restauracyjnymi" codziennie serwowany jest też obiad dnia. Za zupę oraz drugie danie zapłacimy tam 13,90 zł. Często dostaniemy też kawałek ciasta na deser. W zmiennym menu obiadowym codziennie kilkanaście propozycji do wyboru, a wśród nich nie tylko mięso plus ziemniaki, ale i np. okazały talerz sałatki z kurczakiem lub wędzonym łososiem.
Tuż obok Bordo można też wpaść w klimaty bardziej meksykańskie - w Szybkim Lopezie (Gołębia 1) dostaniemy tortille na rozmaite sposoby. Najdroższa pozycja w menu sięga 14 zł. Będąc w tej części miasta, można też skoczyć na burgera i kanadyjskiego poutine'a w Antler Poutine&Burger (Gołębia 10). Poutine to nic innego jak frytki podane z sosem pieczeniowym i serem ? prawdziwa bomba kaloryczna, często polecana na... trudniejsze poranki po wieczornych wybrykach.
Z kolei niemal naprzeciwko Collegium Novum znajduje się restauracja Smakołyki (Straszewskiego 28), w której często stołują się nie tylko studenci, ale i wykładowcy. W tym przestronnym lokalu można rozsiąść się na kolorowych poduchach i zjeść menu dnia. Czasem są to pozycje znane z typowo polskich stołów niedzielnych, czasem jednak zdarza się coś ekstra, np. krem z marchewki z chilli i imbirem, wieprzowina w czerwonym winie z zapiekanką dauphinois czy tarta z dynią. Wszystko za 16 zł.
Przebywając w okolicach Rynku, warto udać się do stołówki U Romana w budynku Akademii Muzycznej przy św. Tomasza 43. Tanie, domowe jedzenie, a do tego przepiękne widoki - kiedy jest cieplej, obiad można zjeść na tarasie, z którego rozciąga się panorama na dachy Krakowa.
Warto zajrzeć też na Karmelicką. W lunch barze Kwadrans (Karmelicka 31) nie dość, że codziennie znajdziemy inne dania dnia, to jeszcze studenci mogą liczyć na zniżkę. Niedaleko znajduje się też wciąż dość mało popularna restauracja Alebriche (Karmelicka 56). Tutaj już za kilkanaście złotych można zjeść iście meksykańskie dania, takie jak kurczak w sosie mole.
Nie brak też miejsc serwujących jedzenie wegetariańskie. Jednym z najbardziej popularnych i najsmaczniejszych (oczywiście też na odpowiedniej półce cenowej) jest Glonojad na placu Matejki 2. Za kilkanaście złotych możemy tu zjeść samosy, warzywną lasagne, burrito czy wegetariańskie chilli. Wszystko z naturalnych składników, bez użycia półproduktów.
Podobną naturalnością chwalą się też Zielone Tarasy przy Nowym Kleparzu (al. Słowackiego 64). Tu również znajdziemy sporo propozycji wegetariańskich, m.in. jeden z zestawów dnia za kilkanaście złotych. Największym jednak plusem tej restauracji jest duży taras zlokalizowany na dachu budynku.
Znajdzie się też miejsce idealne dla wszystkich miłośników kuchni maminej. Bar Eva przy ul. Lubelskiej 1 to lokal bardzo niepozorny ? niewielki, niby na uboczu, ale tłumnie odwiedzany. Menu jest krótkie i codziennie nieco inne.
Warto też wspomnieć o okolicach AGH. Choć przy ulicy Czarnowiejskiej wreszcie zaczęły powstawać bistra i knajpy, szczególnie polecamy jedną z najświeższych nowości - Parobar (Czarnowiejska 57), czyli lokal z rozmaitymi wersjami tradycyjnych chińskich pierożków dim sum. Z krewetkami, dorszem, kurczakiem z trawą cytrynową, soczewicą - wszystkie w cenie 13 zł.
Na Kazimierzu, choć budynki uczelniane są tam nieliczne, również znajdziemy parę lokali godnych odwiedzenia i na kieszeń studenta. Nie tylko zapiekanki z okrąglaka. Na przykład przy Meiselsa 2 w bistro Lubię To danie dnia można zjeść już za 10 zł. Do tego miejsce jest jasne i prezentuje się nieco lepiej niż studenckie stołówki.
Na Kazimierzu koniecznie trzeba się też wybrać do Curry Up! przy Krakowskiej 29. W tym orientalnym fast foodzie zjemy szybko, smacznie, a do tego naprawdę tanio. Niektóre pozycje kosztują mniej niż 10 zł. Warto też odwiedzić dwa skwery z kultowymi już krakowskimi food truckami - Dajwór 21 i skwer Judah przy św. Wawrzyńca. Zjemy tam nie tylko burgery, ale i maczankę krakowską w różnych wariacjach, a nawet... dania z podrobów. Będąc przy Wawrzyńca, warto zajrzeć pod numer 27 do Sami Am Am, czyli lokalu z prawdziwą syryjską kuchnią w przystępnych cenach.
Godne uwagi są też niektóre uczelniane stołówki. W nich zjemy z pewnością domowo, świeżo i niedrogo. Wśród najlepszych wymienia się Nawojkę przy Reymonta, Bakałarz w budynku UP przy Ingardena, stołówkę w Żaczku (co ciekawe, są tam dwie jadłodajnie - jedna na dole, druga na górze; warto zajrzeć do obu), przede wszystkim jednak stołówkę Jabłonka przy Jabłonowskich 12, w podziemiach domu studenckiego Bratniak. Codziennie inne dania do wyboru i spore porcje. Miejsce dla wielu osób kultowe. Żeby połączyć przyjemne z pożytecznym, warto wybrać się do biblioteki na Rajskiej, gdzie również znajduje się polecana przez wielu stołówka.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze