Kilkukilometrowe trasy najeżone przeszkodami. Dla najwytrwalszych - sześciokilometrowy bieg i 30 przeszkód po drodze do pokonania. Tak wygląda tegoroczny krakowski Runmageddon rozgrywany w ten weekend nad zalewem w Kryspinowie
REKLAMA
JAKUB PORZYCKI
1 z 44
Kilkukilometrowe trasy najeżone przeszkodami. Dla najwytrwalszych - sześciokilometrowy bieg i 30 przeszkód po drodze do pokonania. Tak wygląda tegoroczny krakowski Runmageddon rozgrywany w ten weekend nad zalewem w Kryspinowie
@tenson_kr Zgadzam się z tym całkowicie.. nie mogę pojąć jak można doprowadzić do tego by zniszczyć jeden z najpiękniejszych zakątków w okolicy. I to w okresie wczesnej wiosny gdzie wszystko budzi się do życia. Po takiej 'imprezie sportowej' która dla mnie niewiele ma ze sportem wspólnego, zostają zniszczone gniazda i zdewastowana linia brzegowa. Ludzie nie zasługują na piękną przyrode, udowadniamy to każdego dnia. Nie mogę pojąć dlaczego w imię idei taplania się w błocie nikt nie zwrócił uwagi na to jak bardzo niszczycielską siłę to ma dla miejsca. Może gdyby każdy z organizatorów i uczestników pozwolił kilku setkom ludzi na przebiegniecie się po swoim trawniku lub ogrodzie i później zobaczył co z niego zostanie, to następnym razem pomyśli? Smutne, przykre, bo każdy chce mieszkać w pięknych miejscach a tak naprawdę nie potrafi uszanować tego co jest. Nie wiem co na to mieszkańcy Cholerzyna i Kryspinowa, ale mimo że tam nie mieszkam to mnie to bardzo boli.
Wszystkie komentarze
Zgadzam się z tym całkowicie.. nie mogę pojąć jak można doprowadzić do tego by zniszczyć jeden z najpiękniejszych zakątków w okolicy. I to w okresie wczesnej wiosny gdzie wszystko budzi się do życia. Po takiej 'imprezie sportowej' która dla mnie niewiele ma ze sportem wspólnego, zostają zniszczone gniazda i zdewastowana linia brzegowa. Ludzie nie zasługują na piękną przyrode, udowadniamy to każdego dnia. Nie mogę pojąć dlaczego w imię idei taplania się w błocie nikt nie zwrócił uwagi na to jak bardzo niszczycielską siłę to ma dla miejsca. Może gdyby każdy z organizatorów i uczestników pozwolił kilku setkom ludzi na przebiegniecie się po swoim trawniku lub ogrodzie i później zobaczył co z niego zostanie, to następnym razem pomyśli? Smutne, przykre, bo każdy chce mieszkać w pięknych miejscach a tak naprawdę nie potrafi uszanować tego co jest. Nie wiem co na to mieszkańcy Cholerzyna i Kryspinowa, ale mimo że tam nie mieszkam to mnie to bardzo boli.