- Życie pod Tatrami jest wspaniałe, ale dopiero w w powietrzu czuje się prawdziwą wolność. Można oderwać się dosłownie od wszystkich przyziemnych problemów - mówi Roman Klouda, pilot szybowców z Popradu w Słowacji.
Klouda zainteresował się lotnictwem jako nastolatek. Od 1989 roku jest instruktorem szybowcowym. W powietrze wzbił się już ponad 3500 razy.
- Najwyżej byłem na wysokości 7200 metrów. Widok na Tatry był boski - wspomina. Mówi, że Tatry z powietrza najpiękniej widać jesienią podczas lotu zaraz po wschodzie słońca.
- Latanie jest jak narkotyk, czyści portfel, ale daje wolność - śmieje się pan Roman. Na zdjęciu: otoczenie Łomnicy
Wszystkie komentarze