Zrywanie wyborczych plakatów, podstawianie pod lokal wyborczy samochodów z plakatami kandydatów - tak wyglądały wybory do rady dzielnicy VII Zwierzyniec.
Dzielnice umierają - napisał na swoim facebookowym profilu Dominik Jaśkowiec, radny miasta i autor nowego statutu dzielnic (od lat monitoruje to, co dzieje się w jednostkach pomocniczych miasta). Jaśkowiec odnosił się zapewne do frekwencji, która wyniosła w sumie kilkanaście procent.
Takiej kampanii do rad dzielnic jeszcze nie było. Frekwencja ledwo przekroczyła 12 proc. To efekt rozdzielenia głosowania od wyborów do rady miasta, a także niewielkich uprawnień radnych dzielnicowych.
- Kiedy zobaczyłem, że ostatnie cztery plakaty zostały zerwane, zrobiło mi się przykro, bo kilka osób włożyło w to swoją pracę - mówi Maciej Krzyżanowski, kandydat do rady dzielnicy VII Zwierzyniec.
- Jeszcze raz podkreślam, że nikogo nie złapałem za rękę, ale to dziwne, że wieczorem odbywa się rozmowa z moją kontrkandydatką, a rano moje plakaty wyborcze zostają zniszczone. Zamalowano na nich moje oczy. Nie sądzę, że zrobił to przypadkowy chuligan - mówi Tomasz Trzajna, niewidomy kandydat do rady dzielnicy XIV w Krakowie.
Wybory do rad dzielnic w Krakowie - 2 grudnia 2018.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.