- Pamiętam wypadek p. Szydło. Pracowałem wtedy dla TVP, miałem dyżur i natychmiast zostałem wysłany do Oświęcimia. Te kłamstwa i manipulacje widziałem z bliska. Rozmawiałem ze świadkami wypadku - nikt nie słyszał sygnałów - tak były dziennikarz TVP Marcin Jakóbczyk opisuje, jak telewizja publiczna ukrywała prawdę o wypadku z udziałem Beaty Szydło.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.