Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł chce, by prokuratura zajęła się Biurem Obrony Praw Dziecka, które nagłośniło sprawę wiązania rąk dzieciom, które przebywały na oazie w Tylmanowej. Warchoł zarzuca BOPD dyskryminację katolików. Księża tłumaczyli, że wiązanie rąk miało uświadomić młodzieży, co przeżywał Jezus w niewoli.
- Dzieci przebywające na obozie Oaza Nowego Życia w Tylmanowej alarmują, że księża związują im ręce - donosi Biuro Obrony Praw Dziecka. Ma to być forma zabawy, by dzieci mogły "poczuć się jak Jezus w niewoli". Sprawa trafi do prokuratury.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.