Na ulicach Krakowa widać wielu turystów z Bliskiego Wschodu. Chętnie odwiedzają także odbywające się na Rynku Głównym Międzynarodowe Targi Sztuki Ludowej. Okazuje się, że targowanie się po arabsku nie ma nic wspólnego z krakowskim targiem.
Chodząc między rozstawionymi na Rynku Głównym budkami, co chwila można dostrzec grupki kobiet w burkach lub hidżabach i towarzyszących im mężczyzn. Oglądają stoiska z rękodziełem, z wyrobami z drewna, ceramiką, zabawkami, pamiątkami czy słodkościami.
Bursztyn dobrze znany
- To, że do nas przyjeżdżają, jest dla nas powodem do dumy - uważa sprzedawca ze stoiska z biżuterią. U niego arabscy turyści najchętniej kupują bursztyny. - Turyści z Kuwejtu, Kataru i Emiratów Arabskich dobrze znają ten surowiec i go sobie cenią - tłumaczy.
Wszystkie komentarze
W czasie, gdy rosja walczy z cywilizowanym światem, sprzedawanie ruskich matrioszek przekracza pewną czerwoną linię.
Ja już i ciupagi w Karpaczu widziałem.
Chyba w Krynicy (Morskiej), to jak najbardziej.
Czy Gorolevolk już wybudował w Zakopanem meczet dla gości?
Ale Karpacz tez w górach zdaje się leży, więc...
Bo to są matrioszki wypełnione świńskim tłuszczem
Ale odróżniasz Sudety/ Karkonosze od Karpat? Bo Karpacz to te pierwsze a ciupaga to te drugie.
Ciupaga nie jest przypisana tylko do Karpat.
Na pewno lepsze niż palety z rosyjskiego drewna.
Ale te matrioszki sa w strojach krakowskich..takze tego..
Standardowo zaczęliby od 10 w cenie 1 ;)
Ale którym? Arabskim turystkom czy krakowkim handlarkom?
A one współczują chrześcijańskim europejskim kobietom.
To chyba oczywiste komu.
no tak, bo w Europie nie ma konieczności chodzenia w licznych warstwach poliestrowych szat. I można samej podróżować bez zgody opiekuna prawnego... I rozwodu po 2 sekundach nie można otrzymać...
Że mają łechtaczki
no, aż menelom puszki z rąk powypadały...
Taniej będzie na wejściu oferować 1 w cenie 3.