Droga Okręgowa Komisjo Egzaminacyjna w Krakowie, nieumiejętność publicznego przyznania się do błędu i przeproszenia za niego pokazują, że nie dorosłaś do "egzaminu dojrzałości", który oceniasz.
Opinie publikowane w serwisie wyrażają poglądy osób piszących i nie zawsze muszą odzwierciedlać stanowiska całej redakcji

Tę historię opisałam na początku tygodnia. Natalia zrezygnowała ze składania papierów na medycynę, bo w dniu ogłoszenia wyników matur dowiedziała się, że rozszerzony egzamin z biologii napisała na 28 proc. To za mało, by mieć szanse na studia w jakimkolwiek ośrodku akademickim.

Chciała wiedzieć, co poszło jej nie tak, i w krakowskiej Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej, w której oceniania był jej matura, zawnioskowała o wgląd w nią. Gdy do niego doszło (po ponad dwóch tygodniach od złożenia wniosku), oniemiała. Okazało się, że egzamin rozszerzony z biologii napisała na 72 proc.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    W zasadzie powinna iść do sądu i domagać się zwrotu utraconych zysków z rozpoczęcia pracy w zawodzie w terminie. Gdyby dostała się zgodnie ze swoim wynikiem na studia, skończyłaby je za jakieś 5 lat i rozpoczęłaby pracę. Z winy OKE nie może tego zrobić zatem OKE musi zapłacić odszkodowanie i zwrócić utracone zyski tej dziewczyny
    @Szymek2018!
    Rozumiem intencje, ale takie rzeczy to tylko w amerykańskich filmach.
    już oceniałe(a)ś
    32
    7
    @Szymek2018!
    1. nie wiadomo czy te studia by ukończyła
    2. nie wiadomo gdzie by się po nich dostała i za jaką stawkę
    Jest tak dużo gdybania w tym, że to nie do oszacowania. Nie zmienia to faktu, że sprawiedliwości powinno stać się zadość i sąd powinien ustalić odszkodowanie dla dziewczyny.
    już oceniałe(a)ś
    14
    14
    @Szymek2018!
    Polskie dziadostwo sądowe będzie się nad tym biedziło ponad 10 lat, żeby w końcu wypocić zadośćuczynienie w wys. 5 tys. zł i zwrot kosztów sądowych.
    już oceniałe(a)ś
    22
    2
    @Hangugo: ale to już sąd by rozważył i jakieś odszkodowanie zapewne przyznał, co najmniej za stres i "straty moralne" + strata czasu (1 rok)
    już oceniałe(a)ś
    14
    2
    @Szymek2018!
    Trudno byłoby wykazać ze z biologią na 72% dostałaby się na medycynę gdzie dostają się maturzyści z wynikami ok 90%.
    już oceniałe(a)ś
    9
    3
    @Woyaoshou
    A nawet tacy co mają 110% czyli ojca ustosunkowanego lekarza.
    już oceniałe(a)ś
    12
    3
    @klik.klik
    Ile? Idealista! WvKrakowie za mobbing,który bardzo trudno udowodnić,muszą być naprawdę silne dowody,ostatnio sąd przyznaln4,5 tysiąca.
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    @Hangugo
    Uśrednić to można....
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @Hangugo
    (...) tak dużo gdybania w tym, że to nie do oszacowania. (...)
    - - - - - -
    W takich przypadkach bierze się średnie wynagrodzenie.
    już oceniałe(a)ś
    1
    2
    @pawelekok4
    Dziwne że są tacy co w tę bzdurę wciąż wierzą, wyniki matur są podstawą przy rekrutacji, czasy ustosunkowanych rodziców dawno się skończyły.
    już oceniałe(a)ś
    6
    2
    @Hangugo
    Tak uważasz bo nie dotyczy to ciebie.
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    @Szymek2018!
    No trochę przesadzasz. Na studia medyczne zdaje się egzaminy. Procenty z rozszeszonej biologii nie dają gwarancji dostania się na studia. O przebrnięciu przez 6 lat studiów nie wspomnę.
    już oceniałe(a)ś
    1
    2
    @tubylec_ww
    Gdzie się bierze? Jakiś precedens?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @Szymek2018!
    Oszkodowanie za straty moralne tak. Ale nie przesadzaj, jakie utracone zyski?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Największą tragedią Polski jest to, że wszelkiej maści urzędnicy nie ponoszą odpowiedzialności za swoje decyzje bądź zaniechania. Na każdym szczeblu i w każdej dziedzinie jest tak samo.
    @kotdziwak
    I to jest sedno sprawy. A im wyższe stanowisko piastuje urzędnik, tym mniejsze ma poczucie odpowiedzialności.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @kotdziwak
    Może coś by się poprawiło, gdyby ci egzaminatorzy nie byli nauczycielami dorabiającymi do minimalnej krajowej
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    Mnie także nie przyjęto kiedyś na wybrane studia pomimo zdania egzaminu wstępnego (to były te czasy). Gdy wydano mi do wglądu test pisemny (z języka obcego), okazało się, że na czerwono pokreślona była tylko ta część, w której oceniano umiejętność ustalenia reguł w sztucznym kodzie językowym stworzonym przez kogoś na potrzeby tegoż egzaminu (część dotycząca języka, którego dotyczył egzamin była OK, a część ustna została zaliczona dobrze i bardzo dobrze). Oszustwo było ewidentne, zwłaszcza po tym, jak okazało się, że na te elitarne wtedy studia postanowiło zdawać więcej synów i córek uczelnianych szych, którym takie szaraczki z ulicy jak ja nie miały prawa wchodzić w paradę. A wtedy można było podchodzić do egzaminu na tylko jednej uczelni, kto się nie dostał, tracił rok.
    Co zrobić, kiedy egzaminatorzy są nieuczciwi, a w opisanym w artykule przypadku dostrzegam pokłosie wpływów megakatolickiej i świętojebliwej kurator Nowak Barbary.
    @Lasentinelle
    To nie myślenie religijne przeszkadza w uzyskaniu wysokiej dokładności sprawdzania egzaminów przez egzaminatorów (jakkolwiek o tej babie myślę bodaj to samo, co ty), a warunki sprawdzania matur. Prawdziwe problemy to praca na akord pod presją czasu w warunkach koszarowych, po pół doby przez cały weekend po normalnym tygodniu nauczania, ocenianie prac pod sztancę zmieniających się czasem z godziny na godzinę wytycznych (zdarza się, że najpierw należy coś punktować, potem nie, a następnie następuje powrót do oryginalnych wytycznych i za każdym razem trzeba na powrót wertować sprawdzone już prace), wymaganie od egzaminatorów dodatkowych rzeczy np. notatek dotyczących frakcji opuszczeń w różnych typach szkół, z których sprawdzane prace pochodzą (taka wiedza oczywiście przydaje się na meta poziomie, ale to kolejne dekoncentrujące obciążenie), brak prawdziwej weryfikacji dotyczącej ocenianych treści (jest tylko wybiórcza), a także niedocenianie wagi korekty technicznej przed rozliczeniem egzaminatora, czynionej oczywiście okiem i ręką wypoczętego pracownika tylko do tego celu (właśnie tutaj rozwiązałoby to problem tej maturzystki) - dziś jest koleżeńska weryfikacja w wydaniu równie zmęczonego/-j kolegi / koleżanki po całoweekendowym sprawdzaniu. W takich warunkach nietrudno o błędy (nawet merytoryczne), pomyłki techniczne lub niewychwycenie błędów współegzaminatora, a w rezultacie - o krzywdę ucznia.
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    @andrut77
    Po 1 - nikt cię szanowny pedagogu nie zmusza do byćia egzaminatorem.
    Po 2 - nie przekonasz mnie, że w połowie maja i w czerwcu masz taki zapierduk w szkole jako nauczyciel, że w weekendy skonany do sprawdzania egzaminów zasiadasz.
    Po 3 - z resztą twojego wpisu się zgadzam.
    już oceniałe(a)ś
    0
    4
    @olek1303
    Oczywiście nikt nikogo do uczestnictwa w sprawdzaniu egzaminów nie zmusza. Osobiście tego nie robię mimo posiadania uprawnień. Innych egzaminatorów uczniowie jednak mieć nie będą, tylko takich, którzy mają swoje powody i męczą się po tygodniu pracy w weekend. Oj, co do obciążenia w maju, możesz się mylić. To czas egzaminów i odczuwają to zwłaszcza poloniści i językowcy, którzy przeprowadzają egzaminy ustne, a i na pisemnych siedzą - w swoich szkołach i w tych, z którymi wymieniają się kadrą, aby spełnić wymóg formalny obecności w każdym zespole nadzorującym jednego nauczyciela spoza danej szkoły. Często przedmiotowcom w maju i czerwcu odpadają godziny, ale nie wszystkim - nie każdy ma w każdym roku szkolnym klasy maturalne, a dodajmy, że cały kraj ciągnie na nadgodzinach (18 lekcji tygodniowo to fikcja; rekord z mojego otoczenia to matematyczka z 50 godzinami tygodniowo, a tak właściwie 51, tylko dwie indywidualne musiała mieć na jednej godzinie, bo max to 10 lekcji dziennie). Reasumując, niektórym odpadną lekcje, ale siedzą w zamian na egzaminach ustnych i pisemnych + wybrani męczą się w weekendy. Sprawdzanie prac wymaga jednak koncentracji i siedzenie nad nimi w tak długim maratonie (po pół doby) nawet po wolnym tygodniu (mrzonka) może niestety kończyć się pomyłkami i błędami.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    "Czy ci ludzie mają świadomość, że ich brak profesjonalizmu"
    Jaki "brak profesjonalizmu"? To się nazywa po prostu niechlujstwo.
    już oceniałe(a)ś
    45
    3
    Kultury nie da się zadekretować prawnie.
    już oceniałe(a)ś
    35
    0
    Po co ta matura? Przywrócić egzaminy na studia.
    @barba
    Przy egzaminach na medycynę czy prawo i kilka innych kierunków przekręty byłyby jeszcze większe. Ale większość kandydatów mogłaby oczekiwać sprawiedliwszego potraktowania. Przy zmniejszonych wymaganiach na mniej popularne kierunki na mniej popularne uczelnie. Inna sprawa, czy przy 28% można w ogóle zdać maturę?
    już oceniałe(a)ś
    9
    3
    @pawelekok4
    Nie zdała,więc się nie zgłosiła w rekrutacji. Dopiero potem okazało się,że jednak zdała,i to nieźle
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    @barba
    przy egzaminach na studia były jeszcze większe przekręty, a takie niby pomyłki, to był chleb powszedni
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    @barba
    Bardzo egalitarne zmuszać młodzież do uczenia się i wybierania w podróż po dziesięciu różnych uniwersytetach w Polsce, bo wg Twojego widzimisię tak było za komuny i było lepiej.
    już oceniałe(a)ś
    4
    3
    @tennick
    Raczej sprawiedliwie. Ot taka historia z rodziny: pewien chłopaczek zdał maturę śpiewajaco i dostał się na prawo na UJ.
    Podejście do studiów miał olewajskie, więc pierwszego roku nie zaliczył.

    Przeszedł ponowną rekrutację. Oczywiście się dostał. Nawet część przedmiotów mu przepisali. Wyleciał znowu.

    Dzisiaj jest grubo po 30-tce. Już na prawo nie chce wracać.
    Zgadnij ile razy blokował miejsca na studia, na które ewidentnie się nie nadawał, w zawodzie, w którym nie chciał pracować, ale tatuś się upierał.

    Przy egzaminach jednak jednorazowy wynik matury nie blokowały elitarnego miejsca innym.
    już oceniałe(a)ś
    1
    3
    @SJUNDE
    Skoro śpiewajaco zdał maturę to i egzaminy by zdał śpiewająco.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Nic nie może zrobić bo mieszka w Polsce, gdzie nic nie działa prawidłowo!
    @Kafue
    Bo Polska to i Ty i ja, łatwiej nam pisać na forum niż spróbować wejść w bagno o nazwie "polityka" i coś realnie zmienić.
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    Może to jest OKE, ale nie OKI!
    już oceniałe(a)ś
    16
    1