Niespełna 70 tysięcy osób oddało głos w Budżecie Obywatelskim - projekcie, w którym to krakowianie decydują, na co miasto ma wydać 38 mln zł. Dzięki głosowaniu Kraków wzbogaci się m.in. o dziecięce piłkarskie mistrzostwa, zieleń czy bezpłatne, profilaktyczne badania krwi dla mieszkańców.
Andrzej Kulig, zastępca prezydenta Krakowa wylicza: - Na początku, dziesięć lat temu, zainteresowaniem cieszyły się projekty infrastrukturalne. Oraz zieleń, o którą mieszkańcy apelują do dziś. Tyle że teraz wysokie miejsca w Budżecie Obywatelskim zajmują również projekty związane z integracją społeczną, sportem. Ten trend i oddolne zainteresowanie wzmacnianiem kontaktów międzyludzkich bardzo cieszy, zwłaszcza w czasach po pandemii.
W tym roku na oddanie głosu w Budżecie Obywatelskim mieszkańcy mieli dwa tygodnie. Jak wylicza magistrat, na wybrane przez siebie projekty zagłosowało niespełna 69,5 tys. mieszkańców. Więcej niż przed rokiem (o przeszło 23 tysięcy osób), co daje 8-procentową frekwencję. Wciąż mało jak na fakt, iż decyzja dotyczy tego, w jaki sposób krakowianie chcą zagospodarować aż 38 mln zł z miejskiej kasy, projekty dotyczą nie odległych części miasta, a dzielnic, w których mieszkamy, a do zagłosowania wystarczy zaledwie kilka kliknięć - nie trzeba nawet udawać się do specjalnych punktów na terenie miasta, gdzie można oddać głos.
Wszystkie komentarze
To nędzna atrapa, która z obywatelskością nie ma wiele wspólnego. Projekty opiniują urzędnicy i jeśli coś im się nie spodoba to projekt nie idzie pod głosowanie (czasem głupkowate projekty przechodzą a inne uwalane są od razu). Skąd wysyp projektów tężni i taki wysyp projektów "piłkarskich" - sami sobie dopowiedzcie. Nawet jeśli projekt dostanie się na listę i będzie brany pod uwagę w głosowaniu to za realizację projektu odpowiadają urzędnicy.
Wszystkie projekty , które do tej pory wygrały zostały zrealizowane?
Po tym wszystkim zdziwienie, że tak mało osób głosuje? No a na co ma głosować skoro duża część projektów jest zwyczajnie niedorzeczna a dostały się pod głosowanie po urzędniczych manipulacjach.