W poniedziałek zmarł w Krakowie poeta Adam Kawa. Artysta napisał m.in. przebój "Wymyśliłem ciebie", który z grupą Dżamble śpiewał Andrzej Zaucha.

Adam Kawa urodził się w 1942 r. we Lwowie. Po dwóch latach razem z rodzicami wyjechał do Krakowa i na całe życie związał się z tym miastem.

W roli poety zadebiutował w 1960 r. na łamach "Głosu Nowej Huty". Osiem lat później razem z kolegami założył grupę poetycką Teraz. Oprócz niego należeli do niej m.in. Adam Zagajewski, Julian Kornhauser, Józef Baran, Andrzej Nowak, Stanisław Stabro i Jerzy Kronhold.

Auto słów piosenki "Wymyśliłem ciebie"

Adam Kawa był też związany z krakowską grupą jazz-rockową Dżamble. Napisał dla nich kilka piosenek na album "Wołanie o słońce nad światem" - wśród nich utwór "Wymyśliłem ciebie", który dzięki wykonaniu Andrzeja Zauchy i muzyce Jerzego Horwatha stał się wielkim przebojem. 

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Marcin Ręczmin poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Chodziłem z nim do III Liceum im. Jana Kochanowskiego w Krakowie. Mielismy wspaniałych nauczycieli z wyjątkiem pewnej nauczycielki od historii (zakochanej w historii ruchu rewolucyjnego w Rosji, Polsce itd.), która permanentnie niszczyła Adama, a szczególnie odkąd odebrała mu zeszyt z jego wierszami. Zacytowała jeden z nich na lekcji szydząc z fragmentu "...na ulicy snują się w deszczu parasole jak czarne bemole..." i skomentowała - przeciez Kawa jest za głupi, żeby coś takiego wymyśleć. Na szczęście mieliśmy wspaniałego wychowawcę, nauczyciela j. polskiego p. Bartkowskiego, ktory zachęcał nas, żeby, jesli ktoś coś pisze, czytać na jego lekcjach. To był wspaniały polonista. A z Adamem spotykałem się w Vis-a-vis czyli w Zwisie, ostatni raz chyba na wiosne tego roku. Odszedł kolejny bliski mi kolega. Coraz puściej robi sie wokól mnie, ale jakoś staram się pchać te moje 80+ taczki przed siebie. Byle do kolejnej wiosny...
    Janusz G.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0