"Musimy żywić nadzieję na ziszczenie się naszych własnych marzeń, ale i pogodzić się z tym, że świat jest o wiele dziwniejszy niż nasze wyobrażenia o nim" - cytuje za Rebecą Solnit Bartosz Szydłowski i zaprasza na gorzką inaugurację jesiennego sezonu artystycznego w Teatrze Łaźnia Nowa.

Dziś wieczorem na nowohuckiej scenie "Strach i nędza" z nowohuckimi aktorami amatorami oraz z gośćmi specjalnymi z Teatru Powszechnego i Studio teatrugalerii z Warszawy.

Inspiracji do powstania spektaklu było kilka. Pierwsza to tekst Jakuba Roszkowskiego „Strach i nędza IV RP" oparty na twórczości Bertolta Brechta, zaś drugą był film „8½" Federico Felliniego.

W treść sztuki wplotły się też historie z życia wzięte – a dokładnie z życia Teatru Łaźnia Nowa. Będzie o tym, jak teatr powstawał, ale i o tym, kto i dlaczego chciał go zniszczyć. Bartosz Szydłowski, reżyser spektaklu, wyjaśnia: – Wiele osób całkowicie traci dziś grunt pod nogami. Wartości, którymi kierowali się przez całe życie, okazują się nieistotne, intencje są przeinaczane, autorytety niszczone. Na nasze życie coraz większy wpływ mają donosy oraz insynuacje, dewaluacja dorobku i narastający brak zaufania. Coraz częściej stawiani jesteśmy po drugiej stronie barykady. Nagle stajemy się zdrajcami ojczyzny, grupą oszołomów, lewakami. Inwektyw, które mają osłabić nasz głos i poczucie wartości, jest coraz więcej. To pejzaż katastroficzny obliczony na utratę sensu i celów, ale właśnie dlatego nie wolno się nam poddawać.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Marcin Ręczmin poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze