"Faszole wyd***ać", "Moje ciało, moja wola", "Choose love" - to tylko niektóre hasła, które pojawiły się w sobotę w Krakowie podczas Antyfaszystowskiego Street Party.
Jak zadeklarowali organizatorzy, miał to być pokojowy przemarsz, którego celem było przeciwstawienie się wszelkim przejawom nienawiści.
- To oddolna inicjatywa kilku organizacji lewicowo-liberalnych w Krakowie - tłumaczył Karol, jeden z organizatorów. - Chcemy pokazać, że antyfaszyzm to nie bicie innych, jak ukazują nas media. Chodzi nam o pokazanie, że istnieje opozycja wobec totalitaryzmu i różnego rodzaju faszystowskich zachowań. Z tego co wiem, podobne działania pojawiły się już w Berlinie, gdzie idee anarchistyczne traktowane są bardziej poważanie. Absolutnie nie nawołujemy do ataków na kogokolwiek.
Wszystkie komentarze
Komu ukradli? :-) Były jakieś alternatywne, lewicowe obchody Dnia Niepodległości...? Bo ja pamiętam raczej elukubracje w rodzaju "patriotyzm jest jak rasizm", miotanie "faszystami" w każdego deklarującego dumę z polskości etc...
>> Podoba mi się idea spotkania ludzi, którzy chcą szerzyć miłość za pomocą tańca i muzyki. Nie chodzi o to, żeby robić zamieszanie i prowokować bójki, tylko żeby spotkać się grupą ludzi podobnie myślących i pobyć ze sobą. Ma być fajnie, bez wykluczających i upokarzających haseł
a z drugiej
>> Faszole wyd***ać
Najbardziej jednak podoba mi się ten fragment:
>> Kilka lat temu spotkała mnie eksmisja i nie pomógł mi kompletnie nikt
Zdradzę sekret. Jeżeli płaci się regularnie czynsz i nie zakłóca spokoju, to nikt nikogo nie eksmituje.
A twoim zdaniem do faszystów jakiego języka powinno się używać?
Nie "do faszystów", a "wobec faszystów", względnie "zwracając się do faszystów".
Ale ad rem. Nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi. Ja nie odnoszę się do tego, czy wobec faszystów należy używać języka miłości, czy przeciwnie - języka nienawiści i wulgaryzmów. Zwracam jedynie uwagę na fakt, że protestujący sami sobie zaprzeczyli, gdyż w jednym miejscu mówią o miłości i "bez wykluczających haseł", by potem skandować hasła, które niewiele mają wspólnego z miłością i wykluczają.
Mówiąc inaczej. Jeżeli chcą krzyczeć do faszystów, że mają "wyd***ać", to niech nie twierdzą, że to protest pełen miłości. A jeżeli chcą jednak, by protest był pełen miłości, to niechaj nie używają takiego języka. A to, którą opcję wybiorą, to już kwestia, jaka staje przed protestującymi. Ja nie zamierzam nic doradzać ;-)
Może takie odzywki słyszą w domu i dlatego ten pokój w tytule?
obawiam się, że sugestia, iż są źle wychowani, podpada już pod "mowę nienawiści" i "faszyzm", jako że jakakolwiek krytyka lewicy jest tak przez nią określana
Tak, kapitanie, właśnie tak: nie dla faszyzmu w Polsce!
A o tym, kto aktualnie jest "faszystą", decyduję JA! :-D Ale tak oczywiście było zawsze i obecnie jest np. w Rosji; prochu nie wymyślili...