Kraków w niemal 70 proc. jest pokryty miejscowymi planami zagospodarowania - to najlepszy wynik wśród największych miast. Przoduje także pod względem wykupu terenów zielonych. Tyle wynika z raportu NIK, ale miejscy aktywiści i politycy Razem, mówiąc o zieleni w mieście, są zaniepokojeni. Dlaczego?
W niedawnym raporcie Najwyższa Izba Kontroli zaprezentowała wyniki kontroli przeprowadzonej w latach 2015-20. Pod lupę wzięła wtedy to, jak przepisy chronią tereny zielone w polskich miastach.
NIK o zieleni w miastach
W skrócie: nie jest dobrze. Głównym problemem jest brak lub niedostateczna ilość miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. To one wskazują, gdzie w przyszłości mogą powstać w gminie drogi, punkty usługowe, przychodnie, szkoły czy place zabaw, i ostatecznie zabezpieczają miejsca przeznaczone na zieleń. Problem w tym, że choć wg ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym z 2003 r. plany miejscowe powinna mieć każda gmina, ich tworzenie nie jest obowiązkowe. W efekcie rzadko pokrywają one 100 proc. powierzchni gminy (średnia krajowa to 31,4 proc.).
Wszystkie komentarze
Tylko pamietaj, ze wiarygodnosc danych podawanych przez gminy jest zadna, bo kazdy liczy po swojemu. Trzeba wziac obiektywne badania. Pomijajac juz to, to z zielenia sprawa nie jest taka prosta, bo bardzo zalezy od granic adm i sa miasta, ktore maja wliczone potezne obszary lesne, a sa takie, ktore sa dociete do zabudowy tylko.
Park ciągle taki sam jeżeli nie liczyć wygrodzenia ogrodu doświadczeń i bajorek Kempfa.