Jak brzmi Norwidowski dramat w połączeniu ze światową muzyką? Kim byłaby dzisiaj księżniczka Wanda, której losy wieszcz opowiedział nam przed laty? Premiera "Wandy" według Cypriana Kamila Norwida w reżyserii Waldemara Zawodzińskiego i z muzyką Joanny Wnuk-Nazarowej 10 i 11 września na Zamku Królewskim na Wawelu.
Data jest nieprzypadkowa - światowa premiera na podstawie misterium scenicznego Cypriana Kamila Norwida przypada w 200. rocznicę jego urodzin. To, jak zapewnia dyrekcja Opery Krakowskiej, jedyne w Polsce takiej rangi przedsięwzięcie w ramach ogłoszonego przez Sejm RP Roku Norwida. Przybliżenia historii Wandy podjęła się Joanna Wnuk-Nazarowa, znakomita kompozytorka, dyrygentka i pedagożka.
Joanna Wnuk-Nazarowa: duch czasu u Norwida
- Twórczość naszego czwartego wieszcza była obecna w mojej rodzinie od wielu lat. Moja mama kochała Norwida i przez całą okupację, podczas licznych przeprowadzek, chroniła zakupiony jeszcze przed wojną opasły tom z dziełami tego twórcy. Moja fascynacja „Wandą" zaczęła się w liceum muzycznym, w którym Jadwiga Halina Gallowa, wybitna aktorka i legendarna wykładowczyni krakowskiej szkoły teatralnej, prowadziła „Koło żywego słowa". Podczas zajęć przygotowaliśmy tekst misterium, a ja grałam Wandę. Do tej pory noszę ten tekst w sobie i postanowiłam - jako kompozytorka wychowana w Krakowie, miejscu opisywanych przez Norwida wydarzeń - zinterpretować go muzycznie - opowiada Wnuk-Nazarowa. Jej „Wanda" nie będzie jednak wyłącznie muzyczną ilustracją historii opowiedzianej w tekście wieszcza.
Wszystkie komentarze