Michał Rusinek: Raczej nie.
– O wyrazie "stolec" i jego etymologii pisałem w innej książce dla dzieci, "Wihajster, czyli przewodnik po słowach pożyczonych". Wystarczy. W "Wytrzyszczce" czytelnicy i czytelniczki znajdą inne ciekawostki, np. dotyczące spraw piekielnych, interesujących dzieci na równi ze sprawami toaletowymi. Otóż proponując anglojęzycznym znajomym, by udali się na wycieczkę na Hel ("go to Hel!"), chcąc nie chcąc mówimy im, żeby szli do piekła, czyli do diabła, co może działać na turystów odstręczająco. Żart to nieco sucharoidalny, ale jak się okazało, niepozbawiony zasadności. Otóż nazwa tego miejsca prawdopodobnie wzięła się od imienia bogini piekieł Hel lub od starogermańskiej nazwy piekła "heel".
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Aż musiałem się upewnić że nie chodzi o Dzierżyńskiego. Na szczęście nie.