Nie zgadzam się na chamskie hasła o Podlasiu i Podkarpaciu. Nie zgadzam się na gardzenie osobami głęboko wierzącymi i homoseksualnymi. Nie zgadzam się na nienawiść do kogokolwiek. Rozmowa z Markiem Czerwińskim, nauczycielem, który stanął w obronie czarnoskórego mężczyzny, zaatakowanego w Wieliczce.
Renata Radłowska: W imię czego?
Marek Czerwiński: W imię jednej z najważniejszych zasad: wychować dzieci na dobrych dorosłych.
Moja reakcja na atak na obywatela Konga była instynktowna, po prostu zadziałałem, bo wszystko we mnie mówiło, że tak trzeba. Nie myślałem o tym, że bronię człowieka o innym kolorze skóry, broniłem po prostu człowieka. W decydującym momencie nie bałem się, wiedziałem natomiast, że jeżeli nie stanę w jego obronie, nigdy sobie tego nie wybaczę. I nie wybaczą mi moi uczniowie. A to mądre i dobre dzieciaki – często z małżeństw mieszanych, wielokulturowe. Przecież to one mogły być na miejscu tego mężczyzny. Jeżeli nic bym nie zrobił, straciłbym szacunek do samego siebie; jak miałbym żyć ze świadomością, że opowiadam dzieciakom o tolerancji, o trosce o drugiego człowieka, o pomaganiu, a w kryzysowej sytuacji nie zdaję egzaminu z człowieczeństwa?
Wszystkie komentarze
Bardzo miło się to czytało. Piękne rozpoczęcie dnia i nadchodzącego weekendu :)