10 tys. za towarzyskie spotkanie z kolegami w domu - taką karę nałożył sanepid na mieszkańca Brzeska. Służby uznały, że naraził w ten sposób swoją matkę na zakażenie. Surowe kary posypały się też na osoby, które wybrały się na spacer nad jezioro.
Drakońskie kary sypią się w Małopolsce wobec osób, które zdaniem policji i sanepidu "w rażący sposób zlekceważyły obowiązujące zakazy gromadzenia się".
Koronawirus. Kara, bo naraził matkę
10 tysięcy złotych kary sanepid nałożył na mieszkańca Brzeska, który 5 kwietnia w miejscu zamieszkania urządził spotkanie towarzyskie. - Pomimo protestów swojej 86-letniej matki zaprosił do mieszkania trzech kolegów, tym samym narażając starszą kobietę na niebezpieczeństwo zakażenia - mówi Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji.
Wszystkie komentarze
W Danii sa zalecenia. Dlaczego ? Bo są zdyscyplinowani. Z domu mogą wyjść RAZ dziennie. Ale tylko w mniejszych miejscowościach i daleko od innych osób. Ale w Kopenhadze NIE WOLNO. W Kopenhadze ludzie płacili w środę mandaty za spacer z psem w parku. Nikt nie protestuje, nie krytykuje, nie "gdyba", dlaczego tu wolno, a tu nie wolno.
Bez szacunku do reguł, z cwaniactwem, nigdy nie dorobimy się prestiżu, dobrej opinii.
Zacząć trzeba od siebie. Nie marudzić, nie narzekać, nie krytykować wszystkiego. Chodzić na wybory w 90 procentach i nie pierdzielić, że źle, ze oni, że tam, gdzie indziej jest lepiej, a u nas dno.