Dementi ma związek z informacją, która wczoraj trafiła do "Wyborczej" o tym, że wracający z Tajlandii ratownik KPR nie jest objęty kwarantanną, tylko jeździ w karetce. A to zagrożenie dla pacjentów i pracowników.
Pogotowie od razu zareagowało: - W tych wiadomościach nie zostały podane personalia pracownika. Mimo tego, w trosce o bezpieczeństwo pacjentów i pracowników KPR, sprawa osoby, której to potencjalnie może dotyczyć, została wczoraj w trybie pilnym bardzo wnikliwie zbadana i skonsultowana ze służbami sanitarnymi - informuje rzecznik Sieradzka.
"w związku z krążącymi w przestrzeni publicznej wiadomościami dotyczącymi jednego z pracowników Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego, który rzekomo powinien być poddany kwarantannie, a jest w pracy, wyjaśniamy: Pracownik ten był za granicą, dostosował się do wszystkich zaleceń sanitarnych, jakie obowiązują w Polsce. Nie podlega on przepisom o kwarantannie. Absolutnie zgodnie z wszelkimi przepisami i zaleceniami może normalnie pracować "- informuje rzeczniczka.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze