Żaden z pracowników Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego, który powinien być objęty kwarantanną, nie pracuje. W tej chwili, w związku z powrotem z zagranicy, w kwarantannie jest jeden pracownik administracyjny, który przebywa w domu - informuje Joanna Sieradzka, rzecznik prasowy Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Dementi ma związek z informacją, która wczoraj trafiła do "Wyborczej" o tym, że wracający z Tajlandii ratownik KPR nie jest objęty kwarantanną, tylko jeździ w karetce. A to zagrożenie dla pacjentów i pracowników.

Koronawirus. KPR - trzymamy się procedur!

Pogotowie od razu zareagowało: - W tych wiadomościach nie zostały podane personalia pracownika. Mimo tego, w trosce o bezpieczeństwo pacjentów i pracowników KPR, sprawa osoby, której to potencjalnie może dotyczyć, została wczoraj w trybie pilnym bardzo wnikliwie zbadana i skonsultowana ze służbami sanitarnymi - informuje rzecznik Sieradzka.

"w związku z krążącymi w przestrzeni publicznej wiadomościami dotyczącymi jednego z pracowników Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego, który rzekomo powinien być poddany kwarantannie, a jest w pracy, wyjaśniamy: Pracownik ten był za granicą, dostosował się do wszystkich zaleceń sanitarnych, jakie obowiązują w Polsce. Nie podlega on przepisom o kwarantannie. Absolutnie zgodnie z wszelkimi przepisami i zaleceniami może normalnie pracować "- informuje rzeczniczka.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze