Bariery w naszych głowach są do przełamania. Jeszcze tylko do 28 lutego krakowianie mogą zgłaszać kandydatów w konkursie "Kraków bez barier". Tym razem miasto poszerza formułę konkursu i chce łamać bariery nie tylko w architekturze, ale również mentalne i społeczne.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

– Marysia miała wypadek dziesięć lat temu, od tamtego czasu nie chodzi, porusza się tylko na wózku albo na naszych rękach. Ma 17 lat i chciałaby spróbować wszystkiego, bo wie, że może i nie boi się. Oczywiście, nigdy nie będzie biegać na 100 metrów, ale kocha narty, zaczęła jeździć na nich, jak tylko skończyła trzy lata – opowiada pani Marta, mama Marysi. – Niestety, trudno znaleźć ośrodek narciarski, w którym byłby trener i specjalny sprzęt. A przecież dzieciaki, które poruszają się na co dzień na wózkach, mogą jeździć również na nartach, chociaż nigdy tych nart nie przypną. Dlaczego tak jest? Bo nikt nie pomyślał, że to jest możliwe.

Bariery w naszych głowach

Pani Marta zjeżdżała z córką kilka razy, udało się jej, ponieważ spotkała trenera narciarstwa (jest też rehabilitantem), który podjął wyzwanie. Tylko że nie mógł poświęcić dużo czasu na taką pomoc, dla niektórych – „fanaberię”. Prawdopodobnie chętnych dzieciaków byłoby mnóstwo.

– No właśnie… Bariery w naszych głowach. Nimi trzeba się zająć już – mówi Elżbieta Kois-Żurek, dyrektor magistrackiego wydziału polityki społecznej i zdrowia. – Czym bowiem jest niepełnosprawność? Cechą taką, jak charakter, kolor oczu, włosów. Zaś bariery mentalne to nic innego, jak nasze postrzeganie osób z niepełnosprawnością; one istnieją również w głowach, utwierdzają w przekonaniu, że wiele rzeczy jest nie dla nich, więc nawet nie zastanawiają się „a co by było gdyby?”. Naszą rolą – samorządów – jest edukacja mieszkańców: wszyscy możemy normalnie funkcjonować, każdy może realizować siebie, osoba z niepełnosprawnością nie musi pracować tylko w zawodzie, który dla niej dawno temu „oswojono”. Na boisku piłkarskim świetnie radzą sobie niewidomi, zresztą mamy w Krakowie mocną drużynę blind footballu; inni interesują się strzelectwem laserowym. Tak, to możliwe! Dziś nie chodzi już tylko o windy i poszerzone drzwi.

„Kraków bez barier”

Dwanaście lat temu miasto po raz pierwszy zorganizowało konkurs „Kraków bez barier” i nagradzało tych, którzy walczyli z barierami architektonicznymi. Ale w ciągu dekady wiele się zmieniło: to, co kiedyś było życzliwością ze strony inwestorów i ułatwianiem życia osobom z niepełnosprawnościami, dziś jest standardem. Czy zatem wciąż trzeba nagradzać tylko instytucje, firmy, przedsiębiorców za to, że likwidują bariery architektoniczne, co i tak jest ich obowiązkiem? Dlatego Kraków poszerzy formułę konkursu.

– Takie były sugestie ze strony środowisk pracujących na rzecz osób z niepełnosprawnościami, ale też naszych partnerów, którzy zajmują się bezpośrednią pomocą – tłumaczy dyrektor Kois-Żurek. – Chcemy nagradzać tych, którzy mają pomysły na walkę z barierami społecznymi i mentalnymi, którzy już realizują swoje pomysły. Oni wnoszą przecież zupełnie nową jakość do tematu niepełnosprawności. Mówiąc obrazowo: to ludzie, którzy przekreślają znak równości między niepełnosprawnością a barierą.

Nową kategorią w konkursie są również „innowacyjne technologie i innowacyjne projekty badawcze”. Co to takiego? Wszystko, co może ułatwić codzienne funkcjonowanie osobom z niepełnosprawnościami, ale też uprzyjemniać życie. Może przydatna aplikacja na telefon komórkowy? Sprzęt, który wyręcza? Urządzenie, które pomaga? Pełna dowolność. Zgłaszać mogą się zespoły badawcze, naukowcy, studenci, firmy. Pomysłów na uczelniach technicznych nie brakuje, więc miasto liczy na akademików.

Nowe nagrody – Hermesy i Herkulesy

Są także kategorie: „projekty i wydarzenia promujące Kraków jako miasto przyjazne osobom z niepełnosprawnościami”, „najlepsza firma wspierająca Krakowską Kartę Rodziny z Niepełnosprawnym Dzieckiem” i „Osobowość roku”.

– Czyli ambasador osób z niepełnosprawnościami. Ktoś, kto realizuje projekty, pomysły, które zmieniają postrzeganie w społeczeństwie tych osób – wyjaśnia dyrektor Kois-Żurek.

– Mogłabym zgłosić naszego trenera, który dał Marysi radość z jazdy na nartach – dodaje pani Marta. – Niestety, nie mam z nim kontaktu, wyjechał z Polski. Pewnie nie wierzył, że to, co robi, może być ważne dla innych. Szkoda, wielka szkoda.

Na zwycięzców będą czekały nowe nagrody – Hermesy i Herkulesy. Do tej pory w konkursie „Kraków bez barier” nagradzano firmy architektoniczne, które przystosowują obiekty i przestrzeń publiczną dla potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Tak było przez 11 poprzednich edycji. W tym roku formuła konkursu jest poszerzona o kolejne kategorie, np. najlepsza firma wspierająca Krakowską Kartę Rodziny z Niepełnosprawnym Dzieckiem, a takie karty ma już 8 tysięcy rodzin.

– Już dwa lata temu zauważyliśmy, że część zgłoszeń wykraczała poza ramy konkursu. Okazało się, że tych barier przybywa, że nie dotyczą tylko dostępności budynków – mówi Paweł Wójtowicz z Powiatowej Społecznej Rady ds. Osób Niepełnosprawnych. – Nie warto więc zamykać tego katalogu spraw na amen.

Miasto zdecydowało się też wręczać dwa rodzaje statuetek: Herkulesa za wybitne osiągnięcia dla osób niepełnosprawnych i Hermesa za pomoc rodzinom z niepełnosprawnymi dziećmi.

Dlaczego Kraków to robi?

1. Po raz pierwszy w 12. edycji konkursu miasto chce dostrzec i wyróżnić nie tylko osoby czy instytucje, które poprzez nowoczesne rozwiązania w budownictwie sprawiają, że budynki i przestrzeń publiczna mają charakter uniwersalny, dostępny i przyjazny dla wszystkich mieszkańców, w tym osób z różnymi niepełnosprawnościami. Chodzi o poprawę komfortu życia dla każdego.

2. Miasto to architektura, ale nie tylko. Dlatego szukamy i chcemy zachęcić tych, którzy tworzą innowacyjne projekty badawcze, wymyślają innowacyjne technologie, ukierunkowane na poprawę jakości życia osób z niepełnosprawnościami. Takie projekty powstają przecież na wyższych uczelniach, a nawet na poziomie szkół średnich.

3. W Krakowie dzieje się wiele wydarzeń społecznych o charakterze integracyjnym dla osób z niepełnosprawnościami, które wpisują się doskonale w koloryt miasta. Ale ważne są także małe projekty, warsztaty, pomysły, organizowane w wielu różnych instytucjach. Te także chcemy dostrzec, mówić o nich i wyróżniać.

4. W konkursie oczekujemy także na zgłaszanie osób, które w sposób szczególny promują Kraków, jako przyjazne osobom z niepełnosprawnościami, np. niepełnosprawni sportowcy, ale także dziś anonimowe osoby, które na co dzień angażują się w pomoc ludziom z niepełnosprawnościami. Chcemy mówić i wyróżnić naszych „cichych bohaterów”.

5. Kraków jako pierwsze miasto w Polsce wprowadził kartę dla rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi. Jest to możliwe także dzięki partnerom, pozyskanym do współpracy. Zachęcamy do zgłaszania tych firm czy instytucji, które w odczuciu krakowian zasługują na miano najbardziej wspierających to przedsięwzięcie.

Jedyny taki konkurs

Zgłoszenia kandydatów w konkursie może dokonać każdy pełnoletni krakowianin, ale także instytucja, firma, uczelnia, stowarzyszenie czy też zespół badawczy, w następujących obszarach i kategoriach:

1. Budownictwo

– obiekty użyteczności publicznej

– przestrzeń publiczna

– obiekty i przestrzenie zabytkowe

2. Innowacyjne technologie i innowacyjne projekty badawcze

3. Projekty i wydarzenia społeczne promujące Kraków jako miasto przyjazne osobom z niepełnosprawnościami

4. Osobowość roku

5. Najlepsza firma wspierająca Krakowską Kartę Rodziny z Niepełnosprawnym Dzieckiem

Kandydatury można zgłaszać do 28 lutego. Na adres: Urząd Miasta Krakowa Biuro ds. Osób Niepełnosprawnych, ul. Stachowicza 18, 30-103 Kraków, z dopiskiem „Kraków bez barier” albo elektronicznie elzbieta.kois-zurek@um.krakow.pl. Zwycięzców wybierze jury konkursowe, powołane przez Prezydenta Miasta Krakowa. Poznamy ich podczas uroczystej gali, która zostanie zorganizowana w marcu 2019 roku.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Marcin Ręczmin poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze