Pilot samolotu LOT-u z Warszawy do Krakowa zdecydował o zawróceniu do stolicy z powodu awarii klap.
Lot LO3923 obsługiwał samolot Bombardier Q400. Okazało się, że miał problem z otwarciem klap - taką informację podał serwis TVN Warszawa, powołując się na informację od Konrada Majszyka z biura prasowego LOT-u
Samolot bezpiecznie wylądował w Warszawie po godzinie 18. Pasażerowie informowali też o wycieku z lewego koła. Po wylądowaniu zabezpieczali go strażacy.
- Zaskakująco gładko siedliśmy jak na taką usterkę - relacjonuje pani Monika, która była pasażerką. Podkreślała profesjonalne zachowanie pilota oraz załogi. Jej zdaniem pozostali pasażerowie zachowywali się "zadziwiająco spokojnie". - Ale był stres, wiadomo - dodała.
Wszystkie komentarze
Dlaczego? Przecież nic się nie stało i wylądował bezpiecznie. Tobie się zdaje, że tylko samolotu LOT-u miewają awarie?
Problem w tym, ze to skutek bzdurnych oszczednosci na przegladach technicznych, naprawach itd. Czy to normalne, ze tydzien temu startuje samolot z WAW do Cluj w Rumunii, po 20 minutach zawraca na Okecie, przesadzaja ludzi do drugiego samolotu i ten tez ze wzgledy na awarie zawraca po 25 minutach.
Ja tez nie, choc latalem z nimi nie malo. To co sie teraz w tej firmie dzieje, to przechodzi ludzkie pojecie. Wywinalem sie z pamietnego lotu do NY w 1987r., bo mialem szczescie. Podkladal sie nie bede, bo to tylko kwestia czasu, gdy przez glupote milczarskiego cos sie rozwali.
dokoncze: "dobrze zmienic"
Moze miał dużo paliwa i obawiano się lądowania ? Pożar mógłby byc trudny do opanowania.
Tempelhoff o niebo lepsze tez niedaleko
Spekuluję: Jak nie mógł wychylić klap, to musiał lądować ze znacząco większą prędkością, więc potrzebował (dla marginesu bezpieczeństwa) dłuższego pasa niż ten w Krakowie.