Rodzice niepełnosprawnych uczniów z SP nr 105 w Krakowie muszą zanosić swoje dzieci do szkoły na rękach. Powodem są słupki, uniemożliwiające dojazd pod samą szkołę. ZIKiT postawił je w lecie i nie zamierza usuwać, powołując się na przepisy.

Wyborcza to Wy. Jeżeli są tematy, którymi powinniśmy się zająć, prosimy o kontakt. Wiesz o czymś ważnym lub ciekawym? Poinformuj nas! Wyślij e-mail (redakcja@krakow.agora.pl) lub wiadomość na Facebooku, zadzwoń (12 62 95 231).

Szkoła Podstawowa nr 105 znajduje się na osiedlu Słonecznym. To pierwsza w Krakowie i druga w Polsce placówka z oddziałami integracyjnymi. Uczy się w niej 80 niepełnosprawnych dzieci, otoczonych wszechstronną opieką. W budynku jest winda, podjazdy. W tym tygodniu – z myślą o zdrowie wszystkich uczniów – zamontowano w szkole 41 oczyszczaczy powietrza. Są w każdej klasie, na stołówce, w sali gimnastycznej...

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    To jest jednak chodnik. Co zatem z bezpieczeństwem nie-niepełnosprawnych dzieci? Słupki są niestety konieczne.
    @Finland
    Uważasz że samochody wjeżdżają tam z dużą prędkością? Ostrożnie podjeżdżają żeby wysadzić dzieci. Syty głodnego nie zrozumie b
    już oceniałe(a)ś
    2
    3
    Podstawowym rozwiązaniem problemu jest stworzenie dojazdu dla osób niepełnosprawnych. Powinien on być poza chodnikiem. Jeśli jednak nie na się (faktycznie się nie da, a nie „niedasię”), to wtedy można taki dojazd wyznaczyć chodnikiem. Nie takie rzeczy świat widział. Tylko wtedy taki dojazd powinien być oznakowany, aby piesi wiedzieli, że w tym miejscu czasem może ktoś jechać samochodem. Składane słupki jako zabezpieczenie to dobry pomysł, będzie wtedy łatwo kontrolować czy faktycznie tylko potrzebujący z tego korzystają, a nie np. pan Ziutek podrzucający do szkoły panią woźną lub 300 kg ziemniaków.
    już oceniałe(a)ś
    4
    2
    A może wstawić słupek wysuwany sterowany pilotem? koszt spory ale mniejszy niż przeróbki terenu.
    już oceniałe(a)ś
    1
    2
    Nie no, ja rozumiem słupki w różnych miejscach i ochronę chodników i pieszych. Ale żeby niepełnosprawnym dzieciom takie rzeczy robić??
    My sprawni sobie poradzimy, są tramwaje, rowery, można i auto zaparkować 200m dalej i podejść.
    Ale ja na prawdę nikomu nie życzę, żeby tak musiał niepełnosprawnego malucha taszczyć bo jakiś urzędnik z rozbuchanym ego mówi "nie, a bo nie". Żenujące.
    już oceniałe(a)ś
    4
    6
    Chodzi o to aby kaleke dobić ZIKITIK to zakala krakowskich urzedow
    już oceniałe(a)ś
    4
    7