"Wszystkie książki i zeszyty ważą ile słoń niemyty" - śpiewa o swoim szkolnym plecaku Jagoda. Teledysk, który nagrała razem z tatą, robi furorę w internecie. Temat stary jak świat rozgrzewa rodziców do czerwoności. Uczniowie od lat dźwigają na plecach ciężkie kilogramy, a z problemem nie radzą sobie kolejni ministrowie edukacji.

W 2007 roku ówczesny rzecznik praw obywatelskich chciał prawnie uregulować dopuszczalny ciężar szkolnych tornistrów. Nie udało się. Dwa lata później MEN wydało rozporządzenie zobowiązujące wszystkie podstawówki i gimnazja do zapewnienia uczniom miejsca w szkole, w którym mogliby zostawiać część podręczników i przyborów. Nie udało się. Z danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego wynika, że przepis zlekceważyło 60 proc. szkół! Ich dyrektorzy tłumaczyli, że nie mają pieniędzy na szafki. Albo że nie mają ich gdzie postawić. Nikt nie pociągnął ich do odpowiedzialności, że nie przestrzegają prawa. A przecież nie trzeba w tym celu kupować szafek, wystarczy postawić kilka kartonowych pudeł na tyle klasy i w nich przechowywać podręczniki. Na to wpadło niestety niewielu.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze