– To jest naprawdę dramatyczna sytuacja. Takiego początku wakacji nikt się nie spodziewał. Mamy wysyp pacjentów po wypadkach na rowerach. Wszyscy jeździli bez kasku! – denerwuje się prof. Stanisław Kwiatkowski, neurochirurg ze Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu.
Tylko przez pierwsze dwa tygodnie wakacji do szpitala trafiło już 20 dzieci i nastolatków z urazami głowy po wypadkach na rowerach. Dwóch chłopców nie żyje, a dwoje dzieci pozostaje w stanie ciężkim. W minioną niedzielę przywieziono kolejnego chłopca.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Może obowiązkowe kaski dla kierowców i pasażerów samochodów? Tyle nieszczęść by się uniknęło! Albo dla pieszych?
W Polsce projekt ustawy zobowiązującej do jazdy na rowerze w kasku - tak ja na motocyklu, został storpedowany przez PSL, bo na wsi kobietom kask burzy fryzurę.
I bardzo dobrze, że został storpedowany.