Niedziela będzie pierwszą, podczas której obowiązuje zakaz handlu. W sobotnie popołudnie krakowianie ruszyli więc do sklepów. Ich pracownicy potwierdzali, że ograniczenia handlowe przestraszyły klientów, którzy tłumnie przyszli na zakupy.
Klienci szturmowali zwłaszcza dyskonty spożywcze. W większości sklepów otwarte zostały wszystkie kasy, do których ustawiały się długie kolejki. – Nie wiem, ile osób dziś tu przyszło, bo tyle mam pracy, że nie rozglądam się za bardzo. Mogę powiedzieć, że zawsze w weekendy mamy tu tłok – mówi jeden ze sprzedawców w sklepie Carrefour w Galerii Kazimierz. Gdy rozmawiamy, wciąż dokłada do koszy na stoisku z warzywami. – Jedno jest pewne: towar dziś bardzo szybko znika. Byłem na przerwie tylko 15 minut, wracam, a tu pusto – dodaje.
Wszystkie komentarze