Niedziela będzie pierwszą, podczas której obowiązuje zakaz handlu. W sobotnie popołudnie krakowianie ruszyli więc do sklepów. Ich pracownicy potwierdzali, że ograniczenia handlowe przestraszyły klientów, którzy tłumnie przyszli na zakupy.

Klienci szturmowali zwłaszcza dyskonty spożywcze. W większości sklepów otwarte zostały wszystkie kasy, do których ustawiały się długie kolejki. – Nie wiem, ile osób dziś tu przyszło, bo tyle mam pracy, że nie rozglądam się za bardzo. Mogę powiedzieć, że zawsze w weekendy mamy tu tłok – mówi jeden ze sprzedawców w sklepie Carrefour w Galerii Kazimierz. Gdy rozmawiamy, wciąż dokłada do koszy na stoisku z warzywami. – Jedno jest pewne: towar dziś bardzo szybko znika. Byłem na przerwie tylko 15 minut, wracam, a tu pusto – dodaje.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Michał Olszewski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Czy pracownikom którzy będą mieć wolne nie będzie przeszkadzać że w niedzielę kiedy wybiorą do kina , teatru czy restauracji będą ich obsługiwać ludzie którzy muszą pracować ?
    już oceniałe(a)ś
    11
    3
    A kiedy zakaz używania prądu w godzinach nocnych, co by pracownicy elektrowni mogli odpocząć? O, ile tu jeszcze zakazów można wprowadzić... Az będzie jak za komuny, same zakazy i nakazy.
    już oceniałe(a)ś
    10
    3
    Po tych wszystkich zakazach nastapi jeden nakaz...obowiazkowo do kosciola marsz! I nie ma ze boli!
    już oceniałe(a)ś
    9
    3