W środku dnia złodziej wszedł do jednego z sądeckich domów - i to mimo obecności mieszkańców. Wykorzystał to, że jeden z domowników, wychodząc na chwilę, nie zamknął za sobą drzwi na klucz.
Do zdarzenia doszło 1 lutego, kilka minut po godzinie 13. Właściciel usłyszał hałas w jednym z pomieszczeń. Sprawdził – i zastał tam mężczyznę, który wynosił właśnie jego kolekcję mosiężnych przedmiotów.
Moździerz, dzbanek, cukiernica
Przyłapany złodziej pod pachą miał już mosiężny świecznik, a w taczkach pozostawionych na chodniku przed domem przygotowane do wywiezienia kolejne przedmioty, w tym drugi świecznik, mosiężny moździerz, posrebrzany dzbanek, czarkę i cukiernicę oraz mosiężne naczynie na oliwę.
Wszystkie komentarze