Niezależna komisja rzeczoznawców z Warszawy oceniła, że krakowski magistrat nieprawidłowo sporządził operat szacunkowy, który wycenia Las Borkowski na kwotę 10 mln zł. Urzędnicy bronią się, że ta decyzja o niczym nie przesądza, bo nadal nie zapadła decyzja dotycząca klasyfikacji gruntów. - To kolejne granie na zwłokę i odwlekanie zakupu terenu przez miasto - oceniają właściciele działek u zbiegu ulic Zawiłej i Żywieckiej.

10 mln zł – taka kwota widniała w operacie szacunkowym dla Lasu Borkowskiego, jaki sporządzony został w kwietniu na zlecenie krakowskiego magistratu. Dokument powstał, gdy na nowo ruszyły negocjacje dotyczące wykupu działek przez miasto z rąk prywatnych właścicieli – rodziny Ziobrowskich.

Rozmowy nie były łatwe, bo cena proponowana przez dziedziców zalesionych działek w Borku Fałęckim była aż o 6 mln wyższa niż ta, którą skore zapłacić były władze Krakowa.

Trudne negocjacje

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Marcin Ręczmin poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Z jednej strony chciwi Ziobrowscy, z drugiej nieudolni urzędnicy. Miał to być teren dla mieszkańców, a pewnie skończy się tym, że dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego z rodziną postawią tam hotel...
    @frywolnik
    A dlaczego chciwi? Typowe oskarżenia nicniemającego roszczeniowca.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Jak za komuny, wywłaszcza się za grosze właścicieli nieruchomości.
    @lear
    Dobrze się czujesz? 10 mln zł, to grosze?
    już oceniałe(a)ś
    0
    1