Zmarł inżynier Wiesław Wiatrak, prekursor polskiej myśli motoryzacyjnej, konstruktor legendarnego samochodu Beskid 106, krakowianin.

Wiesław Wiatrak był pracownikiem Politechniki Krakowskiej i współpracownikiem Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krakowie.

W 1981 roku kierowany przez niego zespół rozpoczął prace nad samochodem Beskid 106. Choć jego projekt stał się wzorem dla wielu późniejszych konstruktorów, władze PRL nigdy nie dopuściły do produkcji Beskidu z przyczyn ekonomiczno-politycznych.

W sumie powstało siedem prototypów tego samochodu. Gdy w 1989 roku władze nakazały ich zniszczenie, pracujący nad nimi inżynierowie nie wykonali polecenia. Dziś można je oglądać w Muzeum Motoryzacji w Warszawie, Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krakowie, na Politechnice Opolskiej i w Muzeum Techniki i Komunikacji w Szczecinie. Została za to zniszczona dokumentacja samochodu, gdyż musiał on ustąpić miejsca licencjonowanemu Cinquecento.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    A ile egzemplarzy tego samochodu wyprodukowano? Ile sprzedano?
    Jaki wpływ miała ta konstrukcja na rozwój motoryzacji, w jakimkolwiek kraju, na jakimkolwiek kontynencie?
    No to może chociaż, niedoceniona, stała się inspiracją dla następnego pokolenia inżynierów?
    Nic z tych rzeczy. Tu jest Polska. Tu się zostaje bohaterem narodowym za czyny nie mające żadnego znaczenia ani sensu.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Nie wszedł do produkcji z bardzo prostej przyczyny - Jaruzelski w 1982 roku całkowicie zmienił politykę gospodarczą Polski i WSZYSTKIE możliwe do uruchomienia środki przeznaczył na produkcję wojskową. Uruchomił w Polsce masową produkcję wycofanych już w ZSRR transporterów opancerzonych czy czołgów. Dla tego konieczne były gigantyczne inwestycje na skalę nie występującą w Polsce od lat pięćdziesiątych - w Łabędach, Ostrowcu Św., Lublinie czy Stalowej Woli. Nic dziwnego, że już nie było możliwości sfinansowania produkcji nowego samochodu osobowego. Była to jedyna możliwość odbudowy polskiego przemysłu motoryzacyjnego, gdyż bez własnej myśli technicznej nie ma własnego przemysłu. W przeciwieństwie do PRL rządy Czechosłowacji, NRD czy Rumunii rozwijały własne konstrukcje. Prawda wyszła na jaw po przemianach ustrojowych, gdy okazało się, że Polska dysponuje tylko siłą roboczą. Inne kraje miały własny przemysł i własne marki (SKODA, DACIA), co pozwoliło im na wejście do światowych koncernów na innych warunkach niż Polska..
    już oceniałe(a)ś
    0
    0