Lekarze wprawdzie zakończyli głodówkę, ale zaczęli odmawiać pracy dłuższej niż 48 godzin w tygodniu. - Bardzo skrócimy czas pracy, efekt będzie taki, jakby połowa z nas wyjechała z kraju - szacują krakowscy medycy. Szpitalom grozi paraliż.

– Kończymy protest głodowy, ale nie kończymy walki o nasze prawa. Nie kończymy walki o postulaty: 6,8 proc. produktu krajowego brutto na służbę zdrowia, zmniejszenie kolejek dla pacjentów, poprawa jakości funkcjonowania służby zdrowia, racjonalne, a nie wycieńczające godziny pracy, podwyżki płac – ogłosili w poniedziałek medycy.

Teraz przechodzą do kolejnej formy protestu, który ma zmobilizować głuchy na apele lekarzy rząd do podjęcia dyskusji z nimi. – Zdecydowaliśmy, że zaczniemy masowo wypowiadać umowy nazywane opt-out i będziemy pracować zgodnie z kodeksem pracy i wymogami unijnymi, czyli nie więcej niż 48 godzin w tygodniu – zapowiedzieli.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze