Kiepsko mają się dzielnicowe biuletyny. Czy powinny redagować je organizacje pozarządowe?
Te parę stron wydawanych raz w miesiącu czy na kwartał jest bardzo atrakcyjne. Nie dla mieszkańców krakowskich dzielnic, ale ich radnych. Gazetki dzielnicowe miały być biuletynami informacyjnymi, a są – coraz częściej – prezentacją radnych.
– Są dzielnice, w których nikt się z nikim nie kłóci, radni współpracują ze sobą, co potem widać w gazetkach – tylko informacje, treści obiektywne. Gorzej, jak tej współpracy nie ma w ogóle – opowiada Jerzy Woźniakiewicz, radny dzielnicy XIV (Czyżyny). – Że o nachalnym promowaniu się radnych nie wspomnę. Powinniśmy uregulować sprawę gazetek. Biuletyny dzielnicowe powinny być redagowane na zewnątrz, bo wtedy jest szansa, że będą rzetelne i adresowane do mieszkańców, a nie do radnych.
Wszystkie komentarze