76 kilogramów radości i oddania - tak w skrócie można opisać doga Stefka, którego dobrze znają mieszkańcy osiedla Kalinowego w Krakowie. Pies jest tam znany ze względu na swoją trudną historię. Jego pani zmarła, jego pan zachorował. Na spacery wyprowadzają go wolontariusze, ale to nie wystarcza. Dziś Stefek szuka opiekuna na stałe.

Waży 76 kilogramów, ale jego opiekunowie mówią na niego "jamnik". Może dlatego, że olbrzymiego doga niemieckiego pod opiekę wzięła fundacja "SOS Jamnikom". Pewnie też dlatego, że olbrzymowi się wydaje, iż jest w rozmiarze jamnika, przez co bez problemu zmieści się na czyichś kolanach.

Grafik wyprowadzających

Historię Stefka opisywaliśmy w maju . Jego pani zmarła po długiej i ciężkiej chorobie, a pan doznał wylewu. Porusza się z trudnością, o kulach.

Nie jest w stanie wychodzić na spacery ze Stefkiem, dlatego grupa wolontariuszy zorganizowała grafik dla chętnych, którzy mogą spacerować z czworonogiem. Stefek chętnie oprowadzał po swojej dzielnicy nowicjuszy, a dzięki temu jego pan - Grzegorz, nie musiał rozstawać się z jedynym domownikiem, który mu został. Obaj byli do siebie bardzo przywiązani.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze