Władza w Rosji jest ogarnięta strachem przed własnym społeczeństwem, sąsiadami, tajemniczymi siłami, które chcą ich zniszczyć - mówił Wacław Radziwinowicz, były korespondent "Gazety Wyborczej" w Moskwie, podczas wtorkowego spotkania z cyklu "Wyborcza na żywo". Dziennikarz zaprezentował swoją najnowszą książkę o Rosji "Creme de la Kreml. 172 opowieści o Rosji".
Dziennikarz wspominał, jak kilkanaście lat temu dostał do wyboru: zostać korespondentem w Moskwie lub Waszyngtonie. Wybrał Moskwę. - Bycie korespondentem w Moskwie jest dla dziennikarza wielkim szczęściem, bo nie wiadomo, co danego dnia się wydarzy. Praca w Waszyngtonie byłaby zbyt przewidywalna - tłumaczył.
Strach przed własnym społeczeństwem
Radziwinowicz tłumaczył zebranym aktualne działania Kremla, w tym rosyjskie prowokacje z minionego tygodnia na Bałtyku. - Władza w Rosji jest ogarnięta strachem przed własnym społeczeństwem, sąsiadami, tajemniczymi siłami, które chcą ich zniszczyć. Oni uważają nawet, że przeciwko nim prowadzona jest wojna hybrydowa. Oni nas straszą, ale sami też się boją. Za to Rosjanie jako naród się nie boją - zaznaczał dziennikarz.
Wszystkie komentarze