W Europie i większości krajów świata walka z wandalami wspomagana jest horrendalnymi karami. Niezbędna jest zatem korekta przepisów prawa - pisze Waldemar Domański.
Od redakcji: Nadzwyczaj rzadko udostępniamy tę stronę osobom spoza grona naszych dziennikarzy. Tym razem sytuacja jest jednak wyjątkowa. W ostatnich dniach nieznani sprawcy zniszczyli dziesiątki elewacji na krakowskich osiedlach (np. w Bieżanowie) oraz w centrum miasta. Zdewastowane zostały ulice Królewska, Lea, Szymanowskiego. Fala antyimigranckich nastrojów oraz nadchodzące derby nałożyły się na siebie, dając efekt nawet jak na Kraków porażający.
Walka o krakowskie mury toczy się od lat. Poprosiliśmy Waldemara Domańskiego, założyciela krakowskich Pogromców Bazgrołów, którym udało się usunąć szpecące napisy z około 3 tys. m kw. murów w Krakowie, o wskazanie przyczyn, dla których od lat wygrywają ją ci, dla których elewacje są idealnym miejscem do wyrażania ksenofobii, rasizmu, antysemityzmu, nienawiści. Czy jesteśmy skazani na bezradność wobec wandalizmu i werbalnej przemocy? Czy czas pogodzić się z tym, że są one częścią naszej codzienności? A może istnieją sposoby, dzięki którym wzbierająca fala nienawiści może zostać powstrzymana?
Wszystkie komentarze