Podobno jeszcze niedawno ideałem Amerykanów był Rockefeller - człowiek, który tak wiele miał na własność. Od pewno czasu ideałem jest Bill Gates - człowiek, który wciąż coś wyrzuca i wymienia na nowe. A my, Polacy? My najbardziej lubimy posiadać.

Posiadać to prawie to samo, co mieć. Prawie, bo wydaje nam się, że posiadanie brzmi uroczyściej i dostojniej, zgodnie z dziwaczną zasadą: im słowo dłuższe, tym bardziej eleganckie. Tymczasem posiadamy tylko wówczas, gdy zdołaliśmy coś posiąść. Czyli - obrazowo rzecz ujmując - gdy zdołaliśmy to sobie przywłaszczyć (lub pożyczyć) i "usiąść" na tym w taki sposób, żeby się nie wymknęło lub żeby nikt inny sobie tego nie przywłaszczył. Coś lub ktoś, bo słowo "posiąść" ma przecież silne konotacje seksualne. Ma, ale nie posiada.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Michał Olszewski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze