Nastąpił w ostatnich miesiącach ciąg zdarzeń, które składają się w całość niepokojącą. A raczej w zapowiedź tego, co nastąpić może. Najpierw pan Grzegorz Piątkowski, polityczny harcownik Jarosława Gowina występuje z propozycją nadania Autostradzie A4 imienia żołnierzy wyklętych.
Rzecz wielokrotnie na naszych łamach opisywana, przypomnę więc jedynie, że owa połać asfaltu ma zyskać status symbolu, skłonić do refleksji, zachęcić do zgłębiania historii najnowszej itp. Następnie czołowy kombatant Krakowa harcmistrz Jerzy Bukowski torpeduje nominację znakomitego menadżera kultury Leszka Jodlińskiego na dyrektora Muzeum AK, twierdząc, że "należy dmuchać na zimne". Czytaj - Jodliński może reprezentować ukrytą opcję niemiecką.
Następnie krakowski klub "Gazety Polskiej" wpada w święte oburzenie na widok plenerowego spektaklu Jerzego Zonia i Bronisława Maja "Neomonachomachia". Że niby spektakl szarga i obraża, ponieważ święte dla naszej kultury wersety zostały poddane literackim przeróbkom. W związku z tym sprawa nadaje się do prokuratury.
Wszystkie komentarze