Zachwycony otwarciem kolejki na Balice Airport postanowiłem, że tym razem oszczędzę organizatorom zamorskiej konferencji wydatku na moją taksówkę z Centrum Krakowa. Przy okazji chciałem sprawdzić, jakie będzie ostatnie wspomnienie turysty, który po - oby jak najdłuższym i najprzyjemniejszym - pobycie w Krakowie musi wreszcie kiedyś odlecieć do domu - pisze w liście Czytelnik.

W poniedziałkowy poranek (a jeszcze ciemno było) szedłem sobie więc pewną śródmiejską ulicą. Omijałem kałuże, ale chyba nie po deszczu, bo jakoś zbyt rzadko rozrzucone. Pozdrowiłem zmęczoną naganiaczkę do klubu nocnego (zobaczyła, żem z walizką, więc nie naganiała), potem dwóch jeszcze bardziej zmęczonych młodych ludzi, którzy na dziesięć słów użyli może ze dwóch parlamentarnych. Na szczęście byli zbyt zmęczeni, żeby na mnie zwrócić uwagę.

Groźniej zrobiło się trochę później, gdy obok - powiedzmy - salonu gier nie spodobałem się dwóm panom kończącym właśnie flaszeczkę na progu przybytku. Chwilę przedtem mijał ich patrol policji, ale jeden z policjantów był jakoś dziwnie niski, więc pewnie stróże porządku woleli nie zadzierać z konsumentami magicznego napoju. Panowie konsumenci postanowili za to zadrzeć ze mną, ale ja z kolei jestem dość wysoki i gruby (i akurat ogolony na łyso) - więc po chwili wrócili na miejsce i kontynuowali konsumpcję. Jak zwykle w takich sytuacjach podziwiałem mądrą politykę włodarzy naszego miasta (w tym przede wszystkim pewnego wielokadencyjnego profesora), którzy uważają, że Kraków najlepiej nadaje się na europejską pijalnię napojów wyskokowych i sanktuarium pań podskakujących przy rurach. No, ale to oni są włodarzami, to on jest profesorem - na pewno wiedzą lepiej.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Centrum Krakowa nocą istotnie bywa nieprzyjemne. I jeszcze ci ludzie turlający walizki...
    już oceniałe(a)ś
    20
    2
    Pominąwszy znane uroki centrum Krakowa, Koleje po prostu przesrały inaugurację linii do Balic. Brak czytelnych oznaczeń na Dworcu, brak czytelnych oznaczeń na lotnisku. Strona www z epoki sprzed dziesięciu lat. Brak mapek, brak informacji o dojeździe do przystanków, biletomatach, parkingach. Nawet czcionka na stronie jest wyraźnie chybiona, brakuje jej polskich liter i te zastępowane są jakimiś z innego zestawu. Choć studentowi to zlećcie... Co było dobre dla nieszczęśników zamieniających śmierdzące busy z Wieliczki na pociąg, nie jest dobre dla linii na lotnisko. Pasażer codzienny po tygodniu się odnajdzie, pasażer sporadyczny nie zaryzykuje spóźnienia na lot. Niech ktoś ogarnie tę kolej, bo wstyd.
    już oceniałe(a)ś
    15
    1
    Jako mieszkaniec w centrum, przez które Pan szedł się nie pojawiam (nie ma po co, a jest nieprzyjemnie), a na lotnisko dostaję się inną metodą. Gdyby jednak ktoś chciał coś w centrum zmienić, to niech wie, że nie można, bo mamy tam park kulturowy i ma być jak jest. Na żadną zmianę się plastyk miejski ani inni urzędnicy nie zgodzą. Za to gdyby Pan chciał dojechać do uczelni prezydenta Majchrowskiego, to każdym środkiem transportu, i czysto, i gładko, i jasno, i jest gdzie zaparkować.
    już oceniałe(a)ś
    19
    9
    Bo chodzi o to - powiedzmy - Czytelniku, by przekazac Turyscie jak bardzo Go cenimy i kochamy. Utridnienia w wyjezdzie z Krakowa maja Go sklonic do tego by tu pozostal. Sluszna linia wladzy, ale by to zrozumiec trzeba miec cos we lbie.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    No przesadza pan, panie Czytelniku. Pamięta pan może, co było zanim powstał plac Nowaka- Jeziorańskiego? Był plac targowy, obskurny bar mleczny "Smok", dworzec autobusowy pamiętający wczesnego Gierka i cygańska wioska przed urzędem pocztowym. Rozumiem zastrzeżenia co do poziomu bezpieczeństwa wokół rynku, ale nie można nie dostrzec pewnego progresu w dobrym kierunku.
    @byczek Było obskurnie i obleśnie ale wszędzie świeciły się światła i "plątały się" stada milicjantów, np. przeganiając pijaczków. W tej chwili mamy nowe i podobno lepsze co widać np. po niedziałających światłach (oszczędności?) oraz spokojnie włóczących się lumpach (oszczędności na Policji?). Wbrew pozorom wcale nie tęsknię do starych czasów - pamiętam doskonale kolejki do sklepów oraz puste półki, niemniej jednak pewne rzeczy poszły w złym kierunku i IMHO jest jeszcze gorzej niż było kiedyś. I to właśnie należałoby zmienić - o czym właśnie jest ten artykuł.
    już oceniałe(a)ś
    13
    0
    @1group Savoir? Dobry temat na budżet obywatelski. Można by połączyć z comiesięcznym polonezem ze Wzgórza Wawelskiego.
    już oceniałe(a)ś
    0
    3
    Ten "znany redakcji" może skieruje pretensje do swoich rodaków.W żadnym mieście nie da się skutecznie administracyjnie ograniczyć,wszystkich ekscesów jego mieszkańców.Trzeba postulować "lekcje wychowawcze" i naukę savior vivre'u dla hołoty. A dla równowagi,niech pan globtroter odwiedzi niektóre miejsca w europejskich miastach,zobaczy to samo a może i więcej.
    już oceniałe(a)ś
    9
    12
    Szczegóły, zaszpachluje się i będzie dobrze... Jak zwykle ;) ======================================================= facebook.com/BudujeSie - Co nowego buduje się w Krakowie => Polub! Podyskutuj!
    już oceniałe(a)ś
    3
    7