Co to się dzieje na naszych chodnikach?! Jeżeli wierzyć internetowi - piesi są masowo rozjeżdżani przez rowerzystów. Mogłabym uznać, że złośliwość, element odwiecznej wojny między rowerzystami, pieszymi i kierowcami, to plotki. Ale te opowieści płyną rzeką.
A to dziennikarka Radia Kraków robi felieton, w którym opowie o bezczelnych rowerzystach; a to Facebook wrzuci mi kilka filmów dokumentujących rajdy po chodnikach; a to czytelnik zadzwoni w tej samej sprawie.
Taką historię opowiedział mi znajomy: stoi w korku, widzi rowerzystę na chodniku, który może nie porusza się szybko, ale ryzykownie, i w końcu potrąca kobietę. Ta upada, podnieść się nie może. A rowerzysta spokojnie odjeżdża, nawet się nie obejrzy. Znajomy wyskakuje z samochodu, inni kierowcy za nim, i biegnie za rowerzystą. Zatrzymują go. Jak wyglądała ta interwencja, mogę jedynie się domyślać. W każdym razie - rowerzysta wrócił do kobiety, pomógł jej wstać. Pytanie tylko, co zrozumiał. Jak tłumaczył sobie zachowanie ludzi, którzy go zatrzymali?
Wszystkie komentarze