2,5 promila w wydychanym powietrzu miała mieszkanka Krakowa, która odwiozła samochodem do szkoły swoje dziecko. Została zatrzymana przez policję - do oficera dyżurnego zadzwonił mąż kobiety.

We wtorek, ok. godz. 7.30 do oficera dyżurnego policji w Krakowie zadzwonił mężczyzna, który poinformował, że jego żona, choć prawdopodobnie jest pijana, usiadła za kierownicą, by odwieźć ich 10-letniego syna do szkoły.

Co ważne: o tym, że mama jest nietrzeźwa, ojca poinformowało dziecko. 10-latek zadzwonił z samochodu do ojca.

Po odebraniu zgłoszenia policjantka, która pełniła dyżur, wysłała w rejon szkoły podstawowej w krakowskich Swoszowicach patrol. Policjanci zatrzymali wskazany samochód. Kierująca miała w wydychanym powietrzu 2,5 promila alkoholu. 40-letniej kobiecie zostaną przedstawione zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości - grozi jej do 2 lat więzienia oraz utrata prawa jazdy.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Więcej
    Komentarze
    2,5 promila o siódmej trzydzieści. Zapracowana matka polka nie miała czasu dojść do siebie po upojnej nocy. Nie chciała żeby dziecko spóźniło się do szkoły, a ona do pracy.
    @splatanie.kwantowe Troskliwa taka. Duże poczucie obowiązku miała. Wzorowa matka.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Kapusta w KPR sfermentowała.....
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    Pewnie wojna przedrozwodowa albo co. Tatuś wykorzystał sytuację i słusznie. Tylko, że jak przyjdzie co do czego to z dużą dozą prawdopodobieństwa, sąd przyzna opiekę nad dzieckiem matce.
    już oceniałe(a)ś
    3
    6