Rozpruli sejf, zabrali z niego sztabki złota, diamenty, biżuterię i gotówkę w różnych walutach. Łup to w sumie 2,7 mln zł. Kto obrabował domy przedsiębiorców z Pyzówki na Podhalu? Rodzina wynajęła detektywa Rutkowskiego, by się tego dowiedzieć.
- Ojciec trzymał się za głowę i mówił: "Chodź, zobacz, co się stało". Nie poszedłem, bo wiedziałem, co mam w domu - opowiada Jacek Deja, przedsiębiorca mieszkający w Pyzówce - wiosce w powiecie nowotarskim. Czesław i Jacek Deja w domu przy ul. Podhalańskiej mieli: sztabki złota i srebro z certyfikatami, diamenty (warte 175 tys. zł), biżuterię, monety i gotówkę w różnych walutach. W sumie warte 2,7 mln zł.
Wszystko stracili w Niedzielę Wielkanocną, gdy pojechali na poranną mszę ubrani z tradycyjne góralskie stroje. - Po powrocie z kościoła poszedłem z synami zrobić zdjęcia pamiątkowe. Wtedy zobaczyłem na posesji ojca, jak trzyma się za głowę. Poszedłem sprawdzić moją skrytkę, ale sejf był rozpruty, a jego zawartość dokładnie wyczyszczona - dodaje Jacek Deja.
Wszystkie komentarze