Choć 27-letni obrońca jesienią oglądał z trybun mecze Pogoni Szczecin, to w styczniu trafił do Sandecji. W wywalczeniu miejsca w składzie pomogły mu kontuzje kolegów. Teraz po przyjściu Łukasza Derbicha mógł na dobre trafić na ławkę, ale... dostał ofertę z ekstraklasy.
Wychowankiem Polfy Tarchomin Warszawa zainteresował się ŁKS. - Nie zamierzamy robić mu przeszkód, więc wyraziliśmy zgodę na jednodniowe testy. Marcin zagrał w sparingu z Koroną Kielce (1:2). Teraz czekamy na decyzję łódzkiego klubu - przyznaje Jano Frohlich, kapitan i dyrektor sportowy Sandecji.
Woźniak w Nowym Sączu występuje od pół roku. Na lewej obronie miał być konkurentem dla Petara Borovicanina, ale gdy kontuzji doznał Marcin Makuch, trener Mariusz Kuras przesunął Serba na przeciwległą stronę boiska. Gdy Makuch wyleczył kolano, urazu mięśnia dwugłowego nabawił się Serb. Problemy zdrowotne kolegów umożliwiły Woźniakowi rozegranie 13 meczów w I lidze. Jeśli ŁKS nie zdecyduje się go pozyskać, to powtórzenie tego wyniku będzie trudne, bo czeka go rywalizacja nie tylko z Borovicaninem, ale i Derbichem, który po rozwiązaniu kontraktu z Cracovią, związał się z Sandecją. - Konkurencja jeszcze nikomu nie zaszkodziła - zaznacza Frohlich.
Wszystkie komentarze