Włosi przyjechali do Krakowa i pytają: "Ile jeszcze goli może nastrzelać ten wasz Krzysztof Piątek?". - U nas to temat numer jeden - przytakuje Gianluigi Bagnulo, dziennikarz telewizji Sky Sports Italia.
To było nie do przewidzenia. W krakowskim klubie, rzecz jasna, widzieli w Krzysztofie Piątku materiał na gwiazdę, może nawet europejskiego formatu, na której – odpukać! – będą mogli zarobić duże pieniądze. Oczywiście, że eksperci już w ubiegłym roku bili mu brawo, a trener Michał Probierz porównywał swojego napastnika do Roberta Lewandowskiego i wróżył mu zawrotną karierę. Ale że Piątek ledwo po wylocie z Polski rzuci na kolana naród zakochany w piłce? Że w lidze, którą od polskiej dzieli przepaść, będzie bił strzeleckie rekordy?
Wszystkie komentarze