Grupa ponad 100 kibiców przyszła na trening Cracovii, by stanąć murem za Miroslavem Covilą w jego sporze z zarządem. - Niech Covilo na boisku pokaże, jaki jest wspaniały - ucina prezes Janusz Filipiak.

Nerwowo jest od kilku dni. W sobotę okazało się, że Covilo zrzekł się roli kapitana. Potem wypalił przed kamerą, że nie pozwoli, by pracownicy klubu kręcili nim „jak debilem” (nie sprecyzował, o kogo chodzi). W odpowiedzi klub oskarżył go o próbę wymuszenia transferu do szwajcarskiego FC Lugano.

Na tym się nie skończyło – w poniedziałek Cracovia wydała ostre oświadczenie, w którym ujawniła niektóre szczegóły dotyczące zarobków piłkarza. Według klubu Serb groził nawet, że zakończy karierę, jeśli nie dostanie zgody na rozwiązanie obowiązującego do 2020 r. kontraktu.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Paula Skalnicka poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze