"Polska katolicka albo żadna" - z takim transparentem na wystawie Kle Mens "Kato" pojawiło się w niedzielę kilkunastu młodych mężczyzn. Artystka, której prace wiszą w tarnowskim Biurze Wystaw Artystycznych, akurat miała oprowadzać po wystawie. Zamiast tego zgromadzeni wysłuchali trwających trzy kwadranse przyśpiewek (na melodię tych stadionowych, ale w kościelnej tematyce).

Zaczęli krzyczeć, by nie dopuścić artystki do głosu, a kiedy poproszono ich o spokojne wyłożenie swoich racji (Kle Mens była otwarta na dyskusję), nie wyszli poza hasła rodem z pseudokibicowskich zaczepek i wymachiwania transparentem zasłaniającym film, na którym artystka wciela się w Pietę żegnającą się z ciałem zmarłego syna.

Jak zareagowała publiczność, wśród której byli katolicy? Nie dała się nastraszyć. Ci, którzy przyszli obejrzeć wystawę, spokojnie poczekali, aż bojówkarzy wyprowadzi poproszona o interwencję policja.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Paula Skalnicka poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Chłopaki to taki odpowiednik Femenu - wrzask i agresja zamiast debaty i myślenia.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0