Pożar Pałacu Wielopolskich - krakowskiego magistratu. Maj 1926. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, www.nac.gov.pl
Ilustrowany Kuryer Codzienny relacjonuje dalej:
'(...) W toku akcji ratowniczej doznało lekkich uszkodzeń cielesnych czterech strażaków oraz jeden ciężkiego poranienia. Są nimi: plutonowy Walczy, strażacy: Kwiatkowski i Macała oraz ogniomistrz Boblewski. Nadto ciężko ranny został starszy inspektor straży p. Flasza, którego przywaliła spadające zwęglowa belka, zaginając mu hełm. Mimo wypadku, dzielny strażak wytrwał do końca na swym posterunku, oraz strażacy Chrek, Piszczek, Krajewski i Sanoch.
Co padło pastwą płomieni?
Zabrana na miejscu komisja policyjno - budowlana z radcą magistratu Hergetem na czele stwierdziła, że ogniem zostały zniszczone: strop nad salą posiedzeń, modrzewiowy, kasetonowy o belkach i kasetonach od dołu widocznych. (Górą od strony strychu zabezpieczony nasypem z rumowiska i posadzką ceglaną). Dalej całe wiązanie dachowe łącznie z pokryciem cynkowem, następnie boazerja ścienna, posadzka dębowa, oraz wbudowane na stałe trybuny i ławy radzieckie, przyczem zniszczoną jest w zupełności instalacja elektryczna na stropie do lamp sufitowych w ilości przeszło 100 lamp żarowych oraz boczne oświetlenie ramiennikowe.
Również poważnie uszkodzoną została instalacja centralnego ogrzewania.
Strop nad vojer belkowy z podsiebitką wyprawianą, górą zabezpieczony nasypem z rumowiska i posadzką ceglaną, uległ także silnemu zniszczeniu od strony wewnętrznej. Więźba dachowa na tą ubikacją została doszczętnie spalona i spadła. (...) dalej objęte zostały ogniem: fasada frontowa, jakoteż i podwórzowe części, a mianowicie kamienne otoczenie okien, które zostały przez ogień strawione, oraz profile, które zostały poodbijane przy akcji ratowniczej. To samo dotyczy portali kamiennych tak od strony placu, jak i od strony podwórza we wszystkich piętrach.
Stropy nie objęte wprawdzie wprost pożarem lub też tylko częściowo ogniem uszkodzone, ucierpiały znacznie przez zalanie wodą, które to zalanie przeniosło się także na posadzki I piętra, a nawet i niżej, przyczem ucierpiało bardzo wyposażenie wewnętrzne budynku oraz urządzenie meblowe. Zupełny obraz zniszczenia przedstawia sufit nad poczekalnią, gdzie widnieją w suficie dwie duże dziury.
(...) Jak z powyższego opisu wynika, ogień powstał prawdopodobnie wewnątrz sali posiedzeń Rady, na co wskazuje silne zwęglenie i okopcenie pozostałych częsci spalonych belek stropu kasetonowego, który runął i w zupełności się spalił. (...)
Opodal sali posiedzeń Rady miasta, znajduje się archiwum aktów budownictwa miejskiego, którego zbiory nie zostały uszkodzone. Zawdzięczać to należy odwadze byłego strażaka Rakoczego, a obecnie woźnego targowego, który pierwszy wszedł do magistratu z chwilą przybycia straży i w towarzystwie trzech strażaków wyłamał drzwi, prowadzące do archiwum. Wobec tego w aktach planów budownictwa nie zaszły żadne szkody.'
(Stw)
Wszystkie komentarze