Karta do głosowania ludowego, 1946, ANK, Urząd Wojewódzki Krakowski, sygn. UW II 3333.
Prof. Andrzej Paczkowski w wywiadzie dla dodatku AleHistoria: - Znając już wyniki referendum, podzielono Polskę na obszary: silnie zagrożone, średnio zagrożone, słabo zagrożone oraz spokojne, i w zależności od tego stosowano odmienne środki. Kampania wyborcza zaczęła się de facto już latem 1946 r., ale rozpętała się w listopadzie. Wysłano w teren grupy ochronno-propagandowe, w których uczestniczyło około 160 tys. osób, blisko połowę stanowili żołnierze i oficerowie Wojska Polskiego, które cieszyło się autorytetem. Grupy te organizowały wiece, spotkania, rozlepiały plakaty, starały się np. doprowadzić do 'samorozwiązywania się' kół PSL, no i zdobywały informacje o tym, co się dzieje w terenie.
Adam Leszczyński:Działaczy PSL nawet mordowano.
Prof. Paczkowski: - Skrytobójczo, w niektórych powiatach działały szwadrony śmierci. Zastraszano w ten sposób nie tylko działaczy PSL, ale też inne grupy społeczne. Ponadto wsadzano masowo do więzień. Przed samymi wyborami nastąpiła fala prewencyjnych aresztów ? na kilka czy kilkanaście dni zamknięto zapewne kilkadziesiąt tysięcy aktywistów lokalnych, ale też 149 kandydatów z list PSL.
Władze zastosowały również serię prawnych wybiegów. Przepisy np. dawały podstawę do odbierania prawa głosu podejrzanym o kolaborację z Niemcami czy niegodne zachowanie w czasie okupacji. Przy odrobinie wysiłku prawie każdego można było o to oskarżyć, a jeśli zarzut się nie potwierdził, i tak było już po wyborach.
Adam Leszczyński: Ilu wyborców pozbawiono prawa głosu?
- Ponad 409 tys., z różnych powodów, nieliczni zapewne rzeczywiście kolaborowali. Wiele osób dopiero przy urnie się dowiadywało, że są skreślone z listy wyborczej. W 10 z 52 okręgów unieważniono listy PSL pod różnymi pretekstami - np. dlatego, że kiedy je zgłaszano, podpisane zostały przez osoby, które utraciły prawo głosu. Oznaczało to, że około 5 mln Polaków nie mogło głosować na PSL, bo w ich komisjach nie było listy tej partii. Stosowano też techniczne kruczki, żeby utrudnić głosowanie na ludowców, np. lista Bloku Demokratycznego miała w całej Polsce numer 3, natomiast PSL w okręgach dostawało różne numery, żeby utrudnić scentralizowany kolportaż materiałów wyborczych i mieszać ludziom w głowach. Gazeta Ludowa - dziennik PSL - drukowała te numery, ale i tak zamieszanie było ogromne. Kampania propagandowa miała bezprecedensową skalę, a jej głównym wykonawcą były Ministerstwo Informacji i Propagandy oraz Główny Zarząd Polityczny WP.
Władze dążyły do tego, aby głosowano jawnie i zbiorowo: człowiek wchodził do komisji, pokazywał trójkę, wkładał do koperty i dawał przewodniczącemu komisji, a on wrzucał do urny. W niektórych lokalach stały dwie kolejki ? ta dla głosujących jawnie i zbiorowo posuwała się szybko, w drugiej, dla głosujących niejawnie, stało się dwie-trzy godziny.
Przygotowano też matematyczną instrukcję, jak fałszować wyniki. Być może była dla większości wykonawców trudna, ale jakoś dali sobie radę. (...)
19 stycznia 1947 r. Komuniści fałszują wybory do Sejmu [ROZMOWA Z PROF. ANDRZEJEM PACZKOWSKIM]
Wszystkie komentarze