Więcej
    Komentarze
    Brak wspólnego układu odniesienia dla wszystkich miast czyni ten artykuł zupełnie bezsensownym Jest także przestrogą wskazującą na spustoszenia jakie w głowach ludzi uczyniła decyzja o zlikwidowaniu obowiązku zdawania matury z matematyki. .
    @sqlap72 nie kazdy ksiadz byll jpedofilem?????? oprocz ciebie frajerze
    już oceniałe(a)ś
    1
    3
    Wrzucanie wszystkich wydatków urzędów do jednego wora i nazywanie ich "utrzymaniem urzędników" to grube nadużycie. @wwojtek9 ma rację - wygląda to na szczucie ludzi na urzędników. Czy ktoś w krakowskiej redakcji potrafi czytać ze zrozumieniem? Wiadomo, że małopolska nie słynie z lotności, ale moglibyście zatrudnić choć jedną oczytaną osobę z prowincji, np. z Warszawy.
    @octopus_buster prosze sie nie oburzac ,cwaniacto i kretactwa w urzedach przerastaja wszystko ,moze ktos powie ze to paradoks o czym pisze ale to jest prawdziwe ,ludzie ktorzy maja dostep do tych rzeczy korzystaja z takich i prywatnie choc zarabiaja krocie wiecej a ten z najmniejsza musi isc i zaplacic za kopie czy inne nastepnie sprawa biurkowych materialow rowniez prywatnie sie z takich korzysta ,czesto byly naprawy prywatnych samochodow na rachunek podatnikow ,znamy wszyscy jak to funkcjonowalo i funkcjonuje ,mowmy otwarcie jak to wyglada to najbardziej obciaza tego ,ktory nie ma czego do zaoferowania nawet dziurkacza czy dlugopisa.Ten najbiedniejszy musi sobie kupic .Mam nafdzieje ze te sprawy sa solidnie rozliczane ,ale wszystko da sie zrobic czyz nie ?????taka to reczywistosc brak jest uczciwosci bo jak sie ma duzo chce sie miec jeszce wiecej to rzeczywistosc ,naduzywamy godnosc zwyczajnego podatnika ,ktory na to musi placic.Zenada
    już oceniałe(a)ś
    0
    4
    @glinda53 Cała Twoja wypowiedź to wyłącznie anty urzędnicza fobia, cytujesz obiegowe opinie, nie popierając ich jakimkolwiek argumentem poza "wszyscy wiemy jak tam jest" chociaż tak naprawdę nigdy tam nie byłeś, inie wiesz jak i ile się tam pracuje! A Twoje oburzenie z powodu pobierania opłat za xero wynika właśnie z nieznajomości realiów, gdyby w urzędzie nie pobierano opłat za xero, zmienił by się on natychmiast w "bezpłatny punkt xero" - wszyscy by chcieli xerować tam dokumenty i była by to kolejna niemała pozycja w kosztach! W wyobraźni takich jak Ty praca w urzędzie to "picie kawy i przystawianie stempelków" , a rzeczywistość jest nieco inna: trzeba mieć wykształcenie wyższe, zgodne z tematyką zajmowanego stanowiska, trzeba uprzejmie obsłużyć każdego petenta, a tylko 20% petentów w urzędzie to osoby które przyszły załatwić konkretną sprawę, 80% to często "stali bywalcy" nawiedzający lub piszący do urzędu - tak na każde najbardziej bzdurne pismo trzeba odpowiedzieć! Czyli np. Kowalski pisze (odręcznie gryzmoląc na kartce z zeszytu) "bardzo proszę coś zrobić z moją sąsiadką, bo w nocy straszy na schodach" Pismo trzeba przyjąć: w kancelarii urzędnik musi je zarejestrować i przekazać do dyrektora, dyrektor musi wyznaczyć komórkę urzędu która ma zająć się sprawą, kierownik komórki musi wyznaczyć pracownika, który przygotuje (uprzejmą i wyczerpującą) odpowiedź, kierownik komórki musi sprawdzić, czy pismo zostało przygotowywane właściwie, dyrektor musi pismo podpisać, kancelaria wysłać do petenta odpowiedź. Wiesz ilu takich Kowalskich codziennie pisze bzdury do np. Warszawskich urzędów? Gdyby "pan dziennikarz" oprócz wydatków sprawdziła np. ile w tym czasie do urzędu danego miasta wpłynęło pism i ile odpowiedzi urząd udzielił - dane o kosztach, ilości papieru itd. wyglądały by nieco inaczej, ale w tedy z sensacyjnego artykuł zmienił by się na nudny...
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Wszystkiego nie czytałem, bo jak zwykle GW "szczuje" czytelników na urzędy. Jak można będąc kompletnym ignorantem w sprawie funkcjonowania urzędów pisać artykuły na ich temat! A najlepszym przykładem tej ignorancji jest porównywanie kosztów, bez porównania skali zadań w poszczególnych miastach: autor nie podaje obszaru, ilości mieszkańców, ilości mieszkań komunalnych, sieci ciepłowniczej, wodociągowej, komunikacyjnej, i tak dalej - a to wszystko, to są zadania które muszą obsługiwać urzędnicy, którym trzeba zapłacić i dopiero proporcja skali zadań do ilości urzędników, może nam dać skalę porównawczą, co do jakości organizacji pracy urzędów, ale to dla dziennikarza GW za skomplikowane, najlepiej napisać: "Warszawa zatrudnia najwięcej urzędników" - to brzmi, to "ciemny lud" kupi... O drobiazgach, iż zarówno papier do kserokopiarek, jak i do drukarek nazywa się "papier do xero" nie wspominając. Poziom GW DOŁUJE!!!
    już oceniałe(a)ś
    10
    5
    Teraz trochę mniej ponieważ mają zakaz prenumerowania wybiórczej.
    już oceniałe(a)ś
    8
    5
    jak sejm nie uchwali ustawy, do ktorej wykonania potrzeba urzedników, to ich nie będzie, patrz 500+. Samo sie nie zrobi...
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    tak nieprofesjonalnego tekstu w zyciu nie widziałem, choć GW bije w tym od lat rekordy... liczby same z siebie nic nie mówią... warto pokusić się o ich chociaż symboliczną analizę... porównać ilość urzedników do liczby mieszkańców w danym mieście... pokazać koszty ekspoloatacji urzędu na jednego urzędnika... odrobina intelektu redaktorów i więcej szacunku do czytelnika...
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    Ja bym tylko sobie życzył, żeby tam pozatrudniali porządnych prawników, z którymi da się normalnie podyskutować, a nie roboty do kasowania pism, skarg i wniosków.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Kogo brano pod uwagę do tego zestawienia? Czy tylko tych zatrudnionych w urzędzie miasta, czy też w jednostkach podległych miastu?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0