Fot. ADAM GOLEC / Agencja Wyborcza.plencja Wyborcza.pl
Kazimierz
Modny dziś Kazimierz przez długie lata był dzielnicą mroczną, zaniedbaną i niebezpieczną. Do życia zaczął powracać w końcówce lat 90-tych. Impuls dla rozwoju zapomnianej dzielnicy dał najpierw Festiwal Kultury Żydowskiej. Do pierwszych pubów na Kazimierzu - Singera i Alchemii jeździło się jeszcze taksówką - w obawie przed spotkaniem miejscowych chuliganów. Początki kolonizacji Kazimierza przez 'nowych' - właścicieli lokali, sklepów ze starociami, galerii miały w sobie wiele romantyzmu charakterystycznego pionierom. Knajpiarze nie konkurowali ze sobą, wspólnie wynajmowali agencję ochroniarską, urządzali sprzątanie dzielnicy, obchody Dnia Dziecka. Do tanich wówczas mieszkań wprowadzili się studenci, artyści, ludzie wolnych zawodów. Nowy styl życia wdarł się na Kazimierz gwałtownie budząc ogromne protesty dotychczasowych mieszkańców, którzy narzekali na to, że w ich okolicy robi się coraz głośniej, a także coraz drożej.
Z czasem Kazimierz stał się najbardziej imprezową dzielnicą w Krakowie przyciągając zupełnie innych inwestorów, którzy stawiali na szybkie zyski. Pojawiły się więc nowe knajpy, modne wnętrza, wyszukane drinki i... dziewczyny w białych kozaczkach.
Na szczęście i tamte czasy minęły. Kazimierz znormalniał i dzięki inwestycjom w kamienice wypiękniał. Przez lata wyremontowano też żydowskie synagogi.. Sam plac Nowy zachował swój małomiasteczkowy charakter - na tutejszych straganach wciąż toczy się handel - można tu kupić kwiaty, owoce, starocie i słynne na całą Polskę zapiekanki. Gdzie dziś chodzić po Kazimierzu? Wszędzie! Takich uliczek jak tu i takich butików nie znajdzie się wokół statecznego, bogatego Rynku.
Odpocząć można w jednej z przycumowanych nad Wisłą barek.
Wszystkie komentarze